Ceny węgla kamiennego używanego głównie w energetyce, transportowanego morzem zmalały o połowę w ostatnich 3 latach na skutek rosnącego wydobycia w krajach eksporterach: Australii, Indonezji, RPA, Kolumbii i USA oraz słabego popytu w krajach uprzemysłowionych i rozwijających się.
Zdaniem wielu analityków, nadpodaż szkodzi rynkowi węgla, ale dokładne wyliczenie jej może być trudne z powodu różnych sposobów ustalania popytu, wydobycia i jakości dostępnych danych. Maklerzy i analitycy szacują nadpodaż na 7-12 mln ton wobec niemal miliarda ton w tym roku, jakie znajdą się na rynku. Część maklerów spodziewa się w bieżącym roku nadpodaży 7-10 mln ton, francuski bank Société Générale podał nawet liczbę 12 mln ton.
- Nie sądzę, by ktokolwiek wiedział dokładnie, ale moim zdaniem będzie to ponad 7 mln ton - stwierdził szef działu zarządzania energią w brytyjskiej firmie usług komunalnych Drax, Ian Foy.
Nadwyżka przez dłuższy czas
- Każdy analityk ma własny sposób liczenia, istnieje też wiele gradacji jakości węgla, więc sprowadzenie tego do wspólnego mianownika jest trudne — ocenia analityk sektora energetyki w Société Générale, Paolo Coghe.
Dokładną wielkość trudno zatem ustalić, ale analitycy są zgodni w opinii, że nadwyżka węgla będzie problemem w 2015 i w 2016 r. Francuski bank przewiduje, że nadpodaż zmaleje do 7 mln ton w przyszłym roku i do 5 mln t w 2016 r., bo zwiększy się popyt w Chinach i Indiach. Bank of America Merrill Lynch uważa z kolei, że nadpodaż węgla będzie nękać rynek do czasu, gdy jego producenci zmniejszą podaż prawdopodobnie w 2016 r.