Drogowcy wyciągają wnioski z krytyki: na prawie 800 kilometrach nowych dróg, na które rozpisano przetargi, analizowana będzie zasadność budowy i wielkości ekranów. Na części tras już trwa procedura zmiany tzw. zezwoleń na realizację inwestycji drogowej. Ekrany będą obniżone, skrócone lub nie powstaną.
Na obwodnicach też
Na budowanym odcinku autostrady A4 Tarnów–Dębica przeprowadzono konsultacje z okolicznymi mieszkańcami, i wnioski są analizowane. W dokumentacji na budowę pięciu odcinków autostrady A1 od Pyrzowic do granicy z województwem łódzkim już dokonano zmian w dokumentacji. Niższe lub krótsze ekrany od planowanych wcześniej pojawią się na czterech odcinkach drogi ekspresowej S7 pomiędzy Miłomłynem a Olsztynkiem, dwóch odcinkach drogi od Nidzicy do Napierek, a także na drodze S51 i na południowej obwodnicy Olsztyna. Liczbę ekranów zmniejszono również na obwodnicy Radomia: redukcja sięga 60 proc. planów – 4 tys. mkw. O połowę, czyli o 40 tys. mkw., zmniejszono liczbę ekranów na trasie S7 pomiędzy Radomiem a granicą Mazowieckiego.
To efekt zmian w przepisach dotyczących dopuszczalnych poziomów hałasu z października 2012 roku. Obniżyły one wcześniejsze, niezwykle ostre normy o ok. 5 decybeli. Nowe przepisy pozwolą zmniejszyć wydatki na ekrany od 10 do 40 proc. To duża zmiana, bo wcześniejsze przepisy zmuszały wykonawców do stawiania ekranów nawet tam, gdzie nie były potrzebne.
Przykład: na blisko 100-kilometrowym fragmencie autostrady A2 z Warszawy do Łodzi ekrany postawiono na prawie połowie trasy, a duża ich część chroni przed hałasem nieużytki. Podobnie jest na autostradowej obwodnicy Wrocławia.
Ofiary starych norm
Niestety, już wybudowane ekrany, choć teraz okazują się niepotrzebne, nie znikną.