Krajowy Rejestr Długów, jedno z największych biur informacji gospodarczej, od początku działalności udzieliło już 59,91 mln informacji o dłużnikach, a w samym II kw. 2014 r. – 1,7 mln.
Firmy, których wiarygodność płatnicza jest sprawdzana, nie zawsze jednak wiedzą, że ktoś o nie pyta. Zgodnie z przepisami przy sprawdzaniu informacji w Biurach Informacji Gospodarczej nikt ich bowiem nie musi pytać o zgodę.
– Tymczasem fakt, że ktoś szuka o nas informacji, może być sygnałem ostrzegawczym. Być może ktoś stara się dokonać wyłudzenia i jeśli nie zachowamy odpowiedniej czujności, padniemy ofiarą przestępstwa – podkreśla Adam Łącki, prezes KRD. – Jeśli informacje gospodarcze o nas pobiera bank lub firma leasingowa, a my nie byliśmy zainteresowani ofertą, może to oznaczać, że ktoś w naszym imieniu chce zawrzeć umowę, obarczając nas jej kosztami i konsekwencjami – dodaje Łącki.
Jego zdaniem takim sytuacjom sprzyja możliwość zakupów czy zawierania umów przez internet. – Przedsiębiorca może nawet nie wiedzieć, że ktoś w jego imieniu zawarł umowę z inną firmą. Ktoś obcy skorzysta z usługi lub odbierze produkt, a on zostanie obciążony kosztami. Dlatego warto monitorować sytuację – uważa Łącki.
KRD przygotował więc nową usługę – automonitoring. To bezpłatne informacje o tym, czy w rejestrze KRD występują jakieś zdarzenia dotyczące przedsiębiorcy, np. ktoś pobiera o nim raporty, ale też czy może ktoś dopisał go (i na jaką kwotę) jako nierzetelnego płatnika, a także o tym, czy zawarte już informacje nie zostały aktualizowane.