Rok 2014 był dla rosyjskiego biznesu bardzo trudny, a końcówka wręcz dramatyczna. Najgorsza w skutkach okazała się decyzja Banku Rosji z 16 grudnia. Bank podniósł bazową stopę procentową z 10,5 proc. do 17 proc., co spowodowało, że kredyty stały się niedostępne dla ludności i firm. Cała bankowość znalazła się na granicy paraliżu, a firmy pozbawione środków obrotowych musiały opracować nowe sposoby radzenia sobie w kryzysie.
Łatwiej na rosyjskim rynku mają firmy zachodnie, które mogą korzystać z kredytów zagranicznych. Volkswagen Group Rus stawia w tym roku na rozwój sieci sprzedaży i podnoszenie jakości usług.
– Nawet w kryzysie kontynuujemy inwestycje w podnoszenie jakości i efektywności. Przy spadku popytu na rynku rosyjskim wzrasta rola utrzymania współpracy z dotychczasowymi klientami. Widzimy wyniki takiej strategii. Według danych portalu Awtostat ponad połowa naszych klientów deklaruje powrót do nas przy kolejnych zakupach – mówi portalowi Lenta przedstawiciel firmy.
Tatiana Fornasowa, szefowa sieci dilerskiej Rolf Premium, jest podobnego zdania: – Obecnie sprzedaże nowych aut praktycznie nie przynoszą zysków. Pozwalają jedynie zapewnić pracę stacjom serwisowym dilerów. Dlatego nie planujemy w 2015 r. otwierania nowych salonów sprzedaży.
Sieci handlowe obniżają koszty, maksymalnie automatyzując biznes oraz wprowadzając indywidualne systemy motywujące pracowników do coraz wyższej sprzedaży.