W ubiegłym roku McDonald's wyróżnił się tym, że jako jedna z pierwszych sieci restauracji szybkiej obsługi wprowadził papierowe słomki, które miały być bardziej przyjazne dla środowiska od plastikowych. Pomysł ten przyniósł jednak firmie nieoczekiwanie dużo problemów – nie tylko niezadowolenie ze strony klientów, ale też… protesty ekologów.
Czytaj także: McDonald's otwiera swój kierunek studiów z Akademią Leona Koźmińskiego
Okazało się bowiem, że papierowe rurki do napojów wcale nie są tak ekologiczne, jak przypuszczała firma i - w odróżnieniu do ich plastikowych odpowiedników - nie można ich poddać recyklingowi. Wprawdzie, jak tłumaczy McDonald's, składniki, z jakich są one produkowane, są w pełni przetwarzalne, jednak rurki mają zbyt dużą grubość, co utrudnia proces recyklingu. Firma zaleca zatem wyrzucanie ich do pojemników na odpady ogólne, a nie segregowane.
Grubość słomek jest wynikiem presji ze strony konsumentów. Kiedy na jesieni 2018 roku McDonald's zastąpił we wszystkich swoich restauracjach w Wielkiej Brytanii i Irlandii plastikowe rurki papierowymi (od stycznia 2019 roku wprowadził je też w Polsce), do sieci wpłynęło mnóstwo skarg niezadowolonych klientów, którzy twierdzili, że nowe słomki rozpuszczają się w napojach i utrudniają picie gęstych płynów, jak owocowe shaki. Powstała nawet petycja, by McDonald's wrócił do plastikowych rurek, którą podpisało jak dotąd ponad 51 tys. osób.
W odpowiedzi na te liczne skargi McDonald's postanowił pogrubić papierowe rurki, by były twardsze i wytrzymalsze w kontakcie z płynem. W efekcie stały się też mniej ekologiczne.