Wbrew powszechnej opinii górnictwo węgla kamiennego nie jest sektorem, który ma duży wpływ na polską gospodarkę – twierdzą autorzy najnowszego raportu Warszawskiego Instytutu Studiów Ekonomicznych (WISE). Co więcej, rola tej branży wciąż maleje, a w ostatnich latach jej wkład we wzrost gospodarczy kraju był w praktyce zerowy.
– Nie jest też prawdą, że górnictwo mocno dokłada się do finansów publicznych. Z naszych obliczeń wynika, że po uwzględnieniu olbrzymich dotacji dla tego sektora, takich jak dopłaty do emerytur górniczych, każdy górnik odkłada do państwowej kasy średnio 14 tys. zł netto rocznie – szacuje Maciej Bukowski, prezes WISE. Tymczasem pracownicy innych branż przekazują średnio aż 28 tys. zł. I to pomimo że zarabiają znacznie mniej niż górnicy. – To wszystko oznacza, że krajowa gospodarka nie musi się obawiać kurczenia tej branży – kwituje Bukowski.
Bez reform branża zniknie
Autorzy raportu WISE przekonują, że górnictwo węgla kamiennego jest przemysłem schyłkowym. Wymaga też pilnych reform, które muszą obejmować znaczącą redukcję zatrudnienia, przebudowę systemu wynagradzania i organizacji pracy, a także likwidację trwale nierentownych kopalń. – Jeśli nie zostaną wprowadzone głębokie reformy w sektorze, to kopalnie węgla kamiennego znikną niemal całkowicie z polskiego krajobrazu gospodarczego w perspektywie najbliższych 10–15 lat – alarmuje Bukowski. Natomiast jeśli uda się je przeprowadzić, to najbardziej efektywne lokalizacje, takie jak Bogdanka czy nowe zakłady, mają szansę przetrwać nawet 30–40 lat.
– Arytmetyka, jaką stosuje WISE, jest zapewne prawdziwa i zgadzam się, że bez głębokich reform położymy większość albo i całe śląskie górnictwo, a może nawet prywatną Bogdankę, która w związku z trudną sytuacją rynkową musi hamować produkcję – przyznaje Paweł Smoleń, były prezydent organizacji Euracoal. Nie jest jednak przekonany, czy likwidacja całego sektora węglowego byłaby neutralna dla gospodarki. – Trzeba byłoby bowiem policzyć koszty utraty miejsc pracy, koszty importu węgla czy wreszcie utraty bezpieczeństwa energetycznego – zauważa Smoleń.
Zdaniem Jana Dziekońskiego, eksperta firmy doradczej Roland Berger, likwidacja branży węglowej miałaby negatywne skutki dla polskiej gospodarki. Znaczny kawałek rynku utraciliby bowiem producenci maszyn górniczych, a także inne firmy współpracujące z kopalniami. – Nie zapominajmy też, że w górnictwie pracuje cała rzesza ludzi, którzy zarobione pieniądze wydają w tym kraju. Utrata takiej grupy konsumentów miałaby negatywne reperkusje, zwłaszcza w skali lokalnej – argumentuje Dziekoński.