Na efekt irańskiej ropy trzeba jeszcze poczekać

Skutki zniesienia sankcji mogą być odczuwalne na polskim rynku paliw dopiero w 2016 r.

Aktualizacja: 15.07.2015 21:23 Publikacja: 15.07.2015 21:00

Foto: Rzeczpospolita

Rynek ropy już od wielu tygodni przygotowywał się na możliwość powrotu Irańskiego surowca, reagując spadkiem notowań. – Wstępne porozumienie z Iranem było zawarte na przełomie kwietnia i maja tego roku. W efekcie rynek już w dużej części zdyskontował informacje na ten temat – twierdzi Rafał Zywert, analityk BM Reflex.

Dlatego samo zawarcie porozumienie nuklearnego między Iranem a USA, Wielką Brytanią, Francją, Niemcami, Rosją i Chinami nie spowodowało wielkiego spadku cen ropy na światowych rynkach.

Duży potencjał

Zdaniem analityków również w kolejnych dniach czy tygodniach, dopóki irańska ropa fizycznie nie pojawi się na rynku, istotnych zniżek cen trudno oczekiwać. A w opinii specjalistów istotny wzrost podaży może być odczuwalny dopiero w 2016 r.

Iran dysponuje czwartymi pod względem wielkości potwierdzonymi złożami ropy na świecie, wynoszącymi 158 mld baryłek (21,7 mld ton). W ostatnich latach jego przemysł naftowy był jednak pogrążony w poważnym kryzysie związanym z sankcjami i wieloletnią izolacją gospodarczą kraju.

O ile w 2008 r. Iran wydobywał 4 mln baryłek ropy dziennie, o tyle obecnie jest to tylko 2,6 mln baryłek. Jego eksport spadł z 2,6 mln baryłek dziennie w 2011 r. do 1,4 mln baryłek w 2015 r., z czego zdecydowana większość idzie do Chin, Indii, Japonii, Korei Płd. i Turcji. Unijne sankcje naftowe z 2012 r. wraz z przeceną na rynku ropy rozpoczętą w 2014 r. mocno dały się we znaki irańskiej gospodarce.

Przychody irańskiego budżetu ze sprzedaży surowca spadły ze 118 mld dol. w roku fiskalnym 2011 do 56 mld dol. w roku fiskalnym 2014. Irańskie instalacje naftowe wymagają dużych inwestycji, więc kraj nie będzie w stanie szybko zwiększyć produkcji, ale w krótkim terminie po zniesieniu sankcji może wpłynąć na spadek cen surowca. Natychmiast po zniesieniu ograniczeń może bowiem rzucić na rynek 30–40 mln baryłek ropy czekającej na tankowcach.

– Na nieszczęście dla Iranu otwarcie rynku dla niego następuje w złym czasie. Ceny ropy są stosunkowo niskie, a na rynku jest duża nadwyżka podaży. Można się spodziewać, że irańska ropa wywoła dodatkową negatywną presję na ceny surowca – prognozuje Amir Ali Handjani, dyrektor w firmie RAK Petroleum.

Silny dolar

Odbiorcami surowca z Iranu mogą być rafinerie należące do PKN Orlen i Grupy Lotos. Oba koncerny biorą aktywny udział w spotkaniach gospodarczych z irańskimi partnerami. Nie można też wykluczyć, że część tamtejszej ropy trafi do magazynów PERN, zwłaszcza że ich pojemności są systematycznie rozbudowywane i mogą z nich korzystać różne firmy.

W ocenie analityków na krajowych stacjach paliw na razie nie należy się spodziewać rewolucji. – Potencjał do spadku cen jest obecnie ograniczony ze względu na wysoki poziom kursu dolara do złotówki. W lipcu ceny paliw w naszym kraju nie powinny ulegać większym zmianom. Z tym że tegoroczny wakacyjny szczyt cen benzyny może być już za nami – mówi Zywert.

Rynek ropy już od wielu tygodni przygotowywał się na możliwość powrotu Irańskiego surowca, reagując spadkiem notowań. – Wstępne porozumienie z Iranem było zawarte na przełomie kwietnia i maja tego roku. W efekcie rynek już w dużej części zdyskontował informacje na ten temat – twierdzi Rafał Zywert, analityk BM Reflex.

Dlatego samo zawarcie porozumienie nuklearnego między Iranem a USA, Wielką Brytanią, Francją, Niemcami, Rosją i Chinami nie spowodowało wielkiego spadku cen ropy na światowych rynkach.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Apple spółką wartościową? Rekordowe 110 miliardów dolarów na skup akcji
Biznes
Majówka, wakacje to czas złodziejskich żniw. Jak się nie dać okraść
Biznes
Poznaliśmy zwycięzców Young Design 2024! Już można zobaczyć ich projekty!
Biznes
Wada respiratorów w USA. Philips zapłaci 1,1 mld dolarów
Biznes
Pierwszy maja to święto konwalii. Przynajmniej we Francji
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił