Alrosa (25 tys. pracowników, ok. 26 proc. globalnego rynku diamentów), podał wyniki za I półrocze. Wydobycie kamieni z odkrywkowych kopalni Jakucji (zwanych trąbkami, ze względu na kształt) zwiększyło się o 13 proc. W sumie Rosjanie wydobycie 18,014 mln karatów. Zysk netto zwiększył się 1,6 raza do 37,58 mld rubli (660 mln dol.)
Koncern tłumaczy wynik dwukrotnym wzrostem wydobycia z kopalni „Mir" (Pokój), gdzie przeprowadzano modernizację oraz otwarciem nowej kopalni Udaczna. Kopalnie diamentów Alrosy nie przypominają żadnych innych na świecie. Są unikalne jeżeli chodzi o zastosowaną technologię i rozmiary.
Kopalnia taka to wielki kulisty lej w ziemi ze spiralnymi tarasami, po których jeżdżą wielkie Kamazy z urobkiem, zwężający się ku wnętrzu, wchodzący w głąb na ponad pół kilometra. Przy działającej kopalni „Mir" stoi tablica z parametrami wielkiej dziury: średnica leja: do 1,2 km; głębokość: 525 m; długość spiralnego zjazdu na dno: 7,7 km; Leje stworzyły wokół swoiste warunki meteo. Przy kopalniach stoją ostrzeżenia, że nad lejami nie wolno latać helikopterami.
Do tego dochodzą warunki atmosferyczne. Jakucja to najzimniejsza część Syberii - zimy ponad 50 st mrozu, krótkie upalne lata. Wszystko to daje diamenty o niespotykanym w innych regionach zimnym świetle.
Rosja jest wprawdzie drugim po brytyjskim De Beers dostawcą diamentów na światowe rynki, ale są to w większości kamienie nie obrobione, które trafiają do szlifierni w Belgii i Izraelu. O wiele lepiej zarabia się na brylantach, aniżeli na surowych diamentach. Syberyjskie diamenty odznaczają się niespotykanym u „ciepłych" kamieni z Afryki metalicznym blaskiem.