Podczas Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego Lockheed Martin prezentował najmłodsze dziecko – wielozadaniowy myśliwiec F35. Spółka chwaliła się rozwiązaniami z dziedziny technologii stealth czy systemów sześciocentrycznego systemu pola walki.
Oferta nie ogranicza się do innowacyjnej broni. Spółka tłumaczy, że każda transakcja to także szereg wartych miliardy umów kompensacyjnych. – Polska będzie musiała najpierw zdecydować, czy chce kupić F35. Dopiero wtedy będziemy mogli rozmawiać o zaangażowaniu polskiego przemysłu przy programie F35. Dziś jest jeszcze za wcześnie na wiążące deklaracje – powiedział Steve Over, dyrektor ds. rozwoju biznesu w Lockheed Martin. – Z drugiej strony chciałbym przypomnieć, że F35 to ogromne międzynarodowe przedsięwzięcie. Każde z państw, które zdecydowało się na zakup nowego myśliwca, bierze także udział w procesie produkcji samolotu – tłumaczył.