Aktualizacja: 01.01.2017 09:44 Publikacja: 01.01.2017 09:28
Foto: Bloomberg
Pierwsza oznaka, że nie jesteśmy w klasie zwykłych nastolatków, pojawia się, gdy nauczyciel pyta, kto ostatnio inwestował jakieś pieniądze na rynku. Wyrasta las rąk. Chwilę potem wykładowca od finansów zachwala uczniom zalety inwestycji w papiery wartościowe. – W co konkretnie poleca pan inwestować? – pyta wprost jeden ze słuchaczy. To Liam Whitfield, ubrany w sweter 18–latek, uczeń jednej z ostatnich klas prywatnej szkoły w Seattle. Wykładowca, pracownik lokalnej firmy inwestycyjnej, tłumaczy, że standardowy portfel powinien zawierać ok. 60 proc. akcji i 40 proc. obligacji. Whitfield nie wygląda na zadowolonego. Już w tej chwili ma w swym portfelu akcje Apple'a, Facebooka i Starbucksa. – Oczekiwałem raczej jakiejś konkretnej porady rynkowej – krzywi się. Jest sobotnie przedpołudnie i Whitfield wraz z kilkunastoma innymi nastolatkami siedzi w sali wykładowej na zajęciach z zarządzania aktywami, na które wysłali ich zapobiegliwi rodzice. Wykładowcom udało się przełamać lody, pokazując satyryczną scenkę z popularnego telewizyjnego show „Saturday Night Live", w której bohaterowie rozprawiają nad treścią fikcyjnego bestsellerowego poradnika finansowego pt. „Nie kupuj czegoś, jeśli cię na to nie stać". Cała mądrość książki mieści się na jednej stronie między okładkami. Nauczyciele pokazują uczniom zdjęcia samochodów, od popularnych po ekskluzywne, i proszą o wybranie konkretnego modelu – ale dopiero po zastanowieniu, który z nich będzie najwolniej tracił na wartości. Któraś ze słuchaczek wybiera Volkswagena Jettę zamiast wartego 90 tys. dol. Range Rovera, wykładowca ją za to chwali. – Zastosowałaś wszystkie reguły, to super – ekscytuje się John Gage, wykładowca z dyplomem uniwersytetu Stanforda. Gage pracuje w Cornerstone Advisors, firmie zarządzania aktywami z Bellevue w stanie Waszyngton, która prowadzi te zajęcia przygotowawcze dla dzieci swych klientów (a zarazem – swoich potencjalnych przyszłych klientów). Potem słuchacze wykonują ćwiczenie z planowania miesięcznego budżetu na podstawie prawdziwych zarobków. – To może być trudne – uprzedza jeden z wykładowców. – Zwłaszcza dla nauczyciela – rzuca z kpiną w głosie któryś z młodych i bogatych kursantów. Dzisiejsze czasy to w Stanach najbardziej złota era dla bogaczy od tzw. pozłacanego wieku w trzech ostatnich dekadach XIX stulecia. Obecnie 5 proc. Amerykanów posiada 63 proc. całego narodowego majątku. Przez ostatnie dziesięciolecia zamrożone dochody klasy średniej kontrastowały z rosnącym majątkiem potężnych biznesowych dynastii, krezusów, takich jak np. Waltonowie, właściciele Wal–Martu, bogatsi niż 40 proc. najbiedniejszych gospodarstw domowych razem wziętych. Wg Center on Wealth and Philanthropy przy Boston College do 2061 r. jakieś 59 bln dol. „spłynie w dół" do spadkobierców. Będzie to największy międzypokoleniowy transfer bogactwa w historii USA. Kwestia sukcesji i zachowania rodzinnych majątków odbiera bogaczom spokój. Liczba usług typu family office – rodzinnego doradztwa finansowego dla najbogatszych – podwoiła się od 1998 r., wykraczając daleko poza obszar portfolio i planowania podatków. Firmy doradcze wnikają głęboko w życie swoich klientów, działając na rzecz zapobiegania konfliktom pomiędzy spadkobiercami i próbując ukrócić wczesne oznaki utracjuszostwa u przyszłych dziedziców. Niektóre organizują kursy albo rodzinne wyjazdy. Inne używają gier planszowych i fiszek, by wdrukować w umysły nawet pięcioletnich dzieci solidne wyobrażenie o zarządzaniu pieniędzmi. Jedna z firm, Ascent Private Capital Management, zatrudnia historyka i dwóch psychologów, którzy mają pomóc klientom spojrzeć z właściwej perspektywy na rodzinną fortunę i stosunki pomiędzy członkami rodziny. – Chcemy pomóc im nie tylko w zarządzaniu majątkiem, ale także w radzeniu sobie z jego ciężarem – mówi Michael Cole, szef Ascentu. Cole przytacza amerykańskie powiedzonko „shirtsleeves to shirtsleeves in three generations", znaczące tyle, że pierwsze pokolenie ciężko pracuje na bogactwo, drugie z niego swobodnie korzysta, a trzecie – trwoni z lenistwa i lekkomyślności. I w końcu prawnuk ląduje tam, skąd startował pradziadek. – To jest prawda – mówi Cole. Powiedzenie to funkcjonuje w wielu kulturach, zmieniają się tylko rekwizyty (w Japonii mówi się o miskach ryżu, w Irlandii o rolniczych chodakach, a we Włoszech brzmi ono „od gwiazd do straganu"). Grany przez Aleca Baldwina dyrektor Jack Donaghy z telewizyjnego sitcomu „30 Rock" uwspółcześnił to mniej więcej tak: „Pierwsze pokolenie ma ręce spracowane po łokcie, by do czegoś dojść. Następne idzie na studia i myśli o innowacjach, a trzecie jeździ na snowboardach i chodzi na kursy improwizacji". Doradca Roy Williams mówi, że zgłosił się do niego ostatnio przedstawiciel kilku bogatych azjatyckich rodzin. Każda miała aktywa warte ponad 200 mln dol. – Powiedzieli, że dzieci przejadają rodzinny majątek, kupując Lamborghini czy Bentleye, a oni nie potrafią tego zmienić – wspomina. Williams jest współautorem kultowej pracy w tej dziedzinie: „Preparing Heirs" („Przygotowując następców"). Jest to niewielka książeczka z 2003 r., w której opisane są losy 3250 rodzin w latach 1975–1995. Badania autorów wykazały, że 70 proc. spadkobierców nie przekazało już fortuny następnemu pokoleniu. W książce zdefiniowano tę porażkę jako „mimowolną utratę kontroli nad majątkiem". Najczęstszą tego przyczyną, jak odkryli autorzy, było albo załamanie komunikacji pomiędzy członkami rodziny, albo nieprzygotowanie spadkobierców. Zaledwie 3 proc. porażek przypisano kwestiom takim jak podatki czy problemy prawne. Chociaż dane w książce są przestarzałe, ten 70–procentowy wskaźnik porażek wciąż jest powszechnie podawany przez doradców jako powód, by skorzystać z ich usług. – Z naszego doświadczenia wynika, że nie ma takiej ilości pieniędzy, której nie można by stracić – mówi Sheila Stinson, do niedawna dyrektor ds. edukacji rodziny w GenSpring, firmie typu family office na Florydzie, z siedzibą w rejonie, w którym mieszka Michael Jordan, golfista Rory McIlroy i Celine Dion. Spółka, której klienci są warci co najmniej 50 mln dol. każdy, stworzyła w 2006 r. ośrodek Innovation & Learning Center, by prowadzić warsztaty i kursy. Jednym z jej wynalazków jest gra planszowa o nazwie „Shirtsleeves to Shirtsleeves", w którą Stinson gra z klientami i ich dziećmi przy koktajlach lub lunchu – w zależności od wieku. Gracze dostają pieniądze o nominałach 1,5 i 10 mln dol. Poruszają się po planszy przypominającej nieco planszę do gry w „Węże i drabiny", gdzie natykają się na różne przeszkody. Np.: „Twój domek na plaży w Malibu stał się ulubionym miejscem twoich dzieci. Choć mają ponad 30 lat i regularnie unikają spotkań rodzinnych, nigdy nie opuszczą popołudniowej imprezki. Katastrofa! Tracisz 9 mln!". Dla młodszych dzieci Stinson ma grę o nazwie „Money Matters", w której są karty z obrazkami rozmaitych dóbr. Prosi dzieci, żeby mówiły, czy danej rzeczy faktycznie potrzebujemy, czy tylko chcemy, ale możemy się bez niej obejść. Ostatnio pokazała obrazek damskiej torebki czterem dziewczynkom w wieku 9–11 lat. Jedna z nich powiedziała, że to zachcianka. Ale inna oświadczyła, że torebka marki Tory Burch to rzecz niezbędna do życia. Ascent ma biura w pięciu miastach USA. Postawił na ich nowoczesny wygląd, wnętrza urządzone są na biało – inspirowano się tu sklepami Apple'a oraz wystrojem kabin pierwszej klasy w samolotach Virgin America. W San Francisco w apartamencie na 21. piętrze z widokiem na zatokę jest pokój, w którym dzieci mogą się odprężyć, kiedy ich rodzice omawiają sprawy z pracownikami firmy. Jest tam kanapa, biała pufa i konsola Xbox. Usługi family office mają historię sięgającą głębokiego średniowiecza, dzisiejsze firmy uważają się za sukcesorów królewskich mężów zaufania z tamtych czasów. Przywołują także XIX–wiecznych doradców, którzy zarządzali dziełami sztuki, kolekcjami cennych przedmiotów i domami Johna Pierponta Morgana oraz innych potentatów tamtej epoki. Wg raportu Ernst & Young z 2013 r. na całym świecie istnieje dziś ok. 3 tys. takich firm, przynajmniej połowa z nich powstała w ciągu ostatnich 15 lat. Dobra pomoc nie jest tania. Ascent kasuje swoich klientów na co najmniej 200 tys. dol. rocznie. Niektórzy, jak mówi Cole, nie powierzają firmie swoich pieniędzy, korzystają jedynie z jej dodatkowych usług. Należący do Ascentu ośrodek Center for Wealth Impact oferuje usługi dyrektora historii rodziny i dwóch trenerów od dynamiki bogactwa, wyszkolonych w dziedzinie psychologii organizacji. Chodzi o to, by skupić się na przypadkach załamania zaufania, komunikacji i edukacji, wyszczególnionych w książce Williamsa i Preissera. Na bogaczy czyhają demony – do tego stopnia, że zdaniem niektórych badaczy bogactwo tworzy podwyższone ryzyko depresji, stanów lękowych i nadużywania substancji psychoaktywnych. W badaniu przeprowadzonym w 1999 r. wśród bogatych uczennic szkoły średniej na przedmieściu na Północnym Wschodzie u jednej na pięć dziewczynek występowały objawy depresji klinicznej – to trzy razy częściej, niż wynosiła średnia krajowa. Emerytowany profesor z Uniwersytetu Columbia przeprowadził badanie, które wykazało, że u chłopców z bogatych domów występuje wyższy niż przeciętny poziom lęku. Późniejsze badania przeprowadzane w całym kraju dały podobne wyniki. Sytuacja psychologiczna bogatych dzieci jest skomplikowana – od poczucia winy z powodu odziedziczonego majątku po stres związany z życiem dziedzica, który nie może zawieść rodziny. Ascent próbuje zapobiegać problemom, nakłaniając rodziny do myślenia o swojej misji i celach, tak jak robią to korporacje. Amy Zehnder, trenerka dynamiki bogactwa, mówi, że poprosiła trzech synów pewnej rodziny w wieku 15, 19 i 21 lat, by stworzyli wizualizację najważniejszych wartości pielęgnowanych przez ich klan. Chłopcy wrócili z rysunkiem zmodyfikowanego Jeepa, w którym każda część odpowiadała innej wartości. Antena symbolizowała komunikację, bagażnik na deski snowboardowe – równowagę pomiędzy pracą i czasem wolnym, przednia szyba – uczciwość, silnik – lojalność, kierownica – motywację, reflektory – szacunek, a lewarek – wzrost. – Ich ojciec był wzruszony –wspomina Zehnder. Całą rodziną podjęli decyzję, że zbudują takiego Jeepa.
Jest środa, 11 grudnia, a w dzisiejszym odcinku „Twój Biznes” Bartłomiej Kawałek omawia najważniejsze wydarzenia gospodarcze.
Nie jest prawdą, że sąd zablokował mój majątek - zapewnił w oświadczeniu założyciel Polsatu. Potwierdza, że do rad jego fundacji wszedł kurator wskazany przez sąd w Liechtensteinie. Decyzje podjęte przy jego udziale są dla biznesmena korzystne.
Liderzy wyznaczający trendy w komunikacji marketingowej nagrodzeni! Konkurs Dyrektor Marketingu Roku od 13 lat docenia działania wyróżniających się strategów marketingu w Polsce. Wśród grona laureatów znajdują się znane i szanowane nazwiska oraz wschodzące gwiazdy sceny marketingowej. W dniu 4 grudnia 2024 w Warszawie podczas uroczystej gali w Hotelu Renaissance poznaliśmu laureatów Konkursu Dyrektor Marketingu Roku 2024.
Znamy zwycięzców 22. edycji konkursu Złote Spinacze organizowanego przez Związek Firm Public Relations. Jury przyznało łącznie aż 101 nagród – 23 Złote, 39 Srebrnych oraz 39 Brązowych Spinaczy. Tytanowy Spinacz dla „Najlepszego w konkursie” trafił do agencji 38 Content Communication. Nagrodę Redakcji RP.pl otrzymał w tym roku projekt Prymus – kampania „Otwarci na zmianę” autorstwa 180heartbeats + JUNG v MATT oraz monday comms.
Przez wciąż wysoki wskaźnik inflacji wydatki świąteczne Polaków rosną z roku na rok. Podczas gdy w 2022 roku było to średnio 1427 zł, to w 2023 roku przeciętny Polak wydał na święta już 1490 zł .
Jest wtorek, 10 grudnia, a w dzisiejszym odcinku „Twój Biznes” Bartłomiej Kawałek omawia kluczowe wydarzenia gospodarcze.
Rok ten przyniósł wyjątkową dynamikę wydarzeń w PreZero, a także w kluczowych obszarach dla branży gospodarki odpadami w Polsce.
Szybko reagujemy na potrzeby klienta. Potrafimy sprawnie dostosować do nich nasze rozwiązania. Dzięki temu jesteśmy rozpoznawalnym producentem na świecie i monopolistą w Polsce – mówi Rafał Worek, wiceprezes Ponaru Wadowice.
Planujesz sprzedać niepotrzebne rzeczy przez Internet? Robisz porządki w szafie? Znalazłeś nieużywane ubrania albo rzeczy, które tylko zbierają kurz? To świetnie się składa! Sprzedaż online to doskonały sposób na to, aby dać przedmiotom „drugie życie”, a do tego zasilić domowy budżet dodatkowym zarobkiem. Niestety, nie wszyscy kupujący mają uczciwe zamiary. Jak handlować w sieci bezpiecznie i bez stresu? Dzisiaj odpowiadamy na te pytania! Internet to świetne miejsce do sprzedaży. Tysiące ludzi codziennie szuka okazji i używanych rzeczy w dobrym stanie. Chętnie przygarną nieużywane przez Ciebie rzeczy, dając im nowe życie. Pomyśl tylko – te spodnie, które są już za małe, buty kupione w złym rozmiarze czy nieużywany tablet – wszystko to może znaleźć nowego właściciela i pomóc zasilić Twój domowy budżet! Na przykład, komplet ubrań z zeszłego sezonu może dać Ci nawet kilkaset złotych ekstra. Rower treningowy czy stary telefon komórkowy, który stoi i zbiera kurz może znaleźć nabywcę nawet w ciągu kilku dni i za naprawdę niezłą kwotę. Niekiedy jednak proces sprzedaży może być bardzo frustrujący. Jak uniknąć nieporozumień i przeprowadzić wszystko jak najsprawniej, a po drodze nie nadziać się na oszustów? Podpowiadamy!
Bank zachęca rodziców do wprowadzenia swoich dzieci w świat finansów. W prezencie można otrzymać 200 zł dla dziecka oraz voucher na 100 zł dla siebie.
Już 13 grudnia 2024 r. w Google for Startups w Warszawie odbędzie się Wielki Finał Econverse Cup 2024 – kulminacyjny punkt największej symulacji tworzenia biznesu dla młodych w Polsce. Po raz trzeci młodzi Polacy z pięciu miast będą mieli niepowtarzalną okazję zmierzyć się w rywalizacji, prezentując swoje pomysły na biznes przed jury, w skład którego wejdą inwestorzy, mentorzy oraz aniołowie biznesu. W tym roku wydarzenie uświetni wystąpienie Sebastiana Kulczyka.
Geopolityka, geografia i geometria czasem dają się połączyć i coś dobrego może z tego wyniknąć. Jednym z takich momentów było spotkanie przedstawicieli różnych europejskich inicjatyw na rzecz zrównoważonego rozwoju zorganizowane na mazowieckiej wsi. Wydarzenie, które odbyło się w pierwszy weekend adwentu, połączyło perspektywy wiejskie, miejskie, rolnicze i unijne, aby znaleźć wspólny wątek w kierunku bardziej sprawiedliwego i zrównoważonego systemu rolno- żywnościowego.
Biznes płaci w zjednoczonej Europie o 80 proc. większe rachunki za energię niż w Ameryce i o 55 proc. większe niż w Chinach. Polska chce w pierwszym półroczu 2025 roku zacząć to zmieniać.
Fundacja Na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową, Fundacja Rodzina Kangura, Stowarzyszenie Młodzieży i Osób z Problemami Psychicznymi, Ich Rodzin i Przyjaciół POMOST – Centerko, Fundacja „Gdy liczy się czas” i Fundacja Rak’n’Roll. Wygraj Życie! to laureaci konkursu „Leczmy z troską!”.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas