Podczas jazd testowych nieopodal kwatery głównej Forda w stanie Michigan zespół ekspertów zauważył coś dziwnego w ich samosterujących samochodach.
Każdy pojazd delikatnie zsuwał się z toru jazdy na właściwym sobie pasie i to zawsze w tym samym miejscu. - Tak jakby chciał uniknąć kontaktu z wybojem – powiedział Jim McBride, szef zespołu technicznego samochodów bezzałogowych.
Problem nie leżał po stronie samochodów. Tym problemem okazały się mapy.
Zespół zaktualizował mapy 3D, które pomagają w prowadzeniu aut bezzałogowych podczas jazd testowych. Ale maleńka usterka podczas update’u spowodowała powstanie jednego niepotrzebnego piksela, który zmienił wartości danych. Tym samym komputer pokładowy otrzymywał informację o dziurze w drodze o głębokości trzydziestu centymetrów, podczas kiedy jezdnia była idealnie równa.
Tłok na rynku map
W ciągu ostatniej dekady mapy 3D ogromnie wpłynęły na usprawnienie ruchu i pomagały w orientacji. Ale spółki technologiczne i koncerny samochodowe inwestują obecnie w nową generacje map dla o wiele bardziej wymagających odbiorców – dla samosterujących samochodów. Mapy te są o wiele bardziej zaawansowane technicznie i precyzyjniejsze, „widzą” pasy nawet na zaśnieżonej drodze.