Konsumenci szukają w sieci ulubionych marek

LPP niedawno informowało o świetnych wynikach segmentu e-commerce, jego przychody w I półroczu podwoiły się w ujęciu rocznym. – Całkowita wartość sprzedaży online stanowi już 4 proc. całej sprzedaży grupy LPP, a w Polsce jest to 6 proc. Coraz bliżej do osiągnięcia założonego na 2020 rok celu, jakim jest uzyskanie 7–8 proc. przez sprzedaż internetową w skali całej grupy – podaje firma.

Większość marek w grupie najchętniej odwiedzanych e-sklepów odzieżowych odnotowała wzrost liczby użytkowników – wyjątki to Zara, Adidas czy Mango.

Jak tłumaczyć tak duże różnice w preferencjach marek i liczbie użytkowników sklepów? – W procesie zakupowym te dwa kryteria często się rozmijają, dlatego tak trudno jest na tym rynku prognozować – trzeba analizować trendy i starać się podążać za gustami – mówi szef jednej z firm odzieżowych.

– Brandy sieciowe mają znakomite pole do budowania lojalności poprzez croosowanie ofert online/offline, zapewniając na przykład odbiór w sklepie i możliwość wymiany po przymierzeniu, realizując konkursy i wydarzenia. Potężne multibrandowe sklepy kuszą outletowymi cenami – mówi Krzysztof Zieliński, ekspert Gemiusa. – Pokolenie milenialsów kupuje impulsywnie, co otwiera szansę przed poszukiwaczami trendów online, którzy w prosty sposób mogą monetyzować swoje pomysły. Rynek będzie się powiększał dzięki nowym klientom i rosnącej wartości koszyka.

W online zmiany w podejściu konsumentów widać wyraźnie. – Odzież to kategoria dość angażująca z punktu widzenia konsumenta, dlatego też przy zakupie chętnie korzysta on z najbardziej wiarygodnego źródła informacji, jakim są opinie rodziny, znajomych czy nawet nieznanych osób, ale takich, które mają autorytet – na przykład blogerka, albo w jakiś sposób podobnych do konsumentów – spełniają te same funkcje społeczne, na przykład młoda matka – mówi Jolanta Tkaczyk, ekspertka w dziedzinie marketingu z Akademii Leona Koźmińskiego.

– W dobie wszechogarniającej nas informacji i przesytu reklam opinia innych wyrasta na najbardziej godne zaufania źródło. Choć wydaje nam się, że informacji negatywnych jest więcej, ludzie, szczególnie w kontaktach osobistych, wolą sobie polecać produkty, niż do nich zniechęcać – dodaje.