Po raz pierwszy projektantom pozwolono i tu puścić wodze fantazji. Rezultat jest rewelacyjny. Pojazd jest teraz sporo dłuższy, nieco szerszy i niższy od poprzednika. Dla mnie jest nawet ładniejszy niż pięciodrzwiowa odmiana. Szczerze mówiąc, nie przypomina specjalnie tradycyjnego sedana, ale raczej to co marketingowcy nazywają „czterodrzwiowym coupe".
Sporo napracowano się też nad stylistyką wnętrza. Choć trzeba przyznać, że w środku już jest nieco spokojniej. Owszem, jest nowocześnie i cyfrowo, ale nie ma zbędnych udziwnień. Za to wszystko jest na pod ręką i nie będzie kłopotów by przyzwyczaić się do obsługi poszczególnych systemów. Natomiast jakość materiałów wciąż nie jest na najwyższym poziomie, choć do ich spasowania nie można się absolutnie przyczepić.