NBP chce kontrolować spotkania członków RPP. "To bije w niezależność"

W ramach „Dobrych praktyk” pracownik NBP ma brać udział w rozmowach członków Rady Polityki Pieniężnej z inwestorami i ekonomistami. Co więcej, ma sporządzać notatki ze spotkania – m.in. takie zapisy w znalazły się dokumencie ujawnionym przez TVN24.

Publikacja: 29.03.2023 16:53

Prezes NBP Adam Glapiński

Prezes NBP Adam Glapiński

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

Na Twitterze dziennikarz TVN24 Konrad Piasecki przedstawił dokument dotyczący „Dobrych praktyk kontaktów członków Rady Polityki Pieniężnej z inwestorami i analitykami finansowymi”, w wersji zaprojektowanej przez NBP.

Czytamy w nim m.in., że adresatem wszystkich zaproszeń i próśb inwestorów i analityków finansowych o spotkanie z członkami RPP powinien być Narodowy Bank Polski. Takie zaproszenie powinno zwierać m.in. tematykę spotkania, przy czym nie może ona budzić obaw o ujawnienie informacji niejawnych.

Punkt 5. „Dobrych praktyk” mówi, że zgodę na udział członków RPP w takich spotkaniach wyrażać ma przewodniczący RPP, którym jest prezes NBP, obecnie Adam Glapiński. Przewodniczący może odmówić zgody. Ma też wyznaczać do obowiązkowego udziału w spotkaniu innego członka RPP, oprócz tego, którego zaprosili inwestorzy.

W punkcie 8. zastrzega się, że członkowie Rady podczas rozmów mają powstrzymywać się od opisywania własnych poglądów dotyczących polityki pieniężnej, o ile miałoby to przynieść jakieś korzyści finansowe inwestorom czy analitykom, lub o ile poglądy te nie zostały wcześniej wyrażone publicznie.

W kolejnych punktach czytamy, że obsługę takich spotkań zapewnia Departament Generalny (to departament w NBP odpowiedzialny m.in. za skuteczne wdrożenie w życie strategii banku i decyzji zarządu NBP). Wyznaczony zaś pracownik departamentu sporządzać ma notatką ze spotkania, która ma być dołączona do prowadzonego rejestru wszystkich spotkań członków RPP z przedstawicielami rynków.

Czytaj więcej

Inflacja będzie hamować? Członek RPP: To jest częściowo prawda

Kuriozalne zapisy

- Choć te zapisy wyglądają na z grubsza rozsądne, szczegóły czynią je kuriozalnymi i absurdalnymi. Trudno dla nich znaleźć uzasadnienie – komentuje wprost Joanna Tyrowicz, członkini Rady Polityki Pieniężnej. – Prezes NBP jest przewodniczącym RPP i jako taki organizuje posiedzenia Rady. Ale nie jest naszym szefem, nie ma więc prawa decydować, kto z kim ma się spotykać, ani tym bardziej wyznaczać na spotkanie „przyzwoitki” w postaci innego członka Rady. Nie jest też jasne, czego niby mieliby „pilnować” - wylicza Tyrowicz.

Tyrowicz zauważa, że przewijający się w zapisach „dobrych praktyk” wątek informacji niejawnych sugeruje, że członkowie RPP nie przestrzegają ustawowych przepisów w tej kwestii. – Taka próba ograniczenia naszych kontaktów z obywatelami i inwestorami zagranicznymi zmierza do tego, by nie mogli oni poznać innych opinii niż te oficjalnie prezentowane przez prezesa NBP. Już skutki dotychczasowych utrudnień są negatywne dla nas wszystkich, np. w postaci droższych obligacji skarbowych, te „złe praktyki” tylko pogarszają sytuację – mówi Joanna Tyrowicz.

Czytaj więcej

Spowolnienie w Polsce pełne paradoksów. "Wymyka się historycznym wzorcom"

Cenzor na spotkaniach 

Również Ludwik Kotecki, członek Rady Polityki Pieniężnej, w komentarzu dla „Rzeczpospolitej” zwraca uwagę na kilka niepokojących kwestii. Przede wszystkim taki „kodeks dobrych praktyk” przygotowany przez zarząd NBP może być ograniczeniem niezależności RPP. – Kompetencją prezesa NBP i przewodniczącego RPP nie jest organizacja pracy członków RPP, w tym ustalanie z kim, gdzie i o której mogą się spotykać członkowie RPP – zaznacza Kotecki.

Dalej Kotecki wytyka, że przedstawione regulacje są nadmiarowe. – Kwestie informacji niejawnych są uregulowane na poziomie ustaw, których wszyscy oczywiście przestrzegamy. Nie wiem czemu ma służyć wyznaczanie na spotkania z inwestorami kogoś w funkcji cenzora, a także protokolanta – mówi Kotecki.

Jego zdaniem trudno też zinterpretować zapis o korzyściach finansowych, jakie mieliby odnosić inwestorzy w efekcie spotkań z członkami RPP. Jak wyjaśnia, co do zasady takie rozmowy mają służyć podnoszeniu wiedzy przez uczestników rynku, a to przekłada się na niższe ryzyko, co w przypadku obligacji równa się to niższym wymaganym przez inwestorów odsetkom. Jest to powszechna praktyka znana wszystkim bankom centralnym.

Na Twitterze dziennikarz TVN24 Konrad Piasecki przedstawił dokument dotyczący „Dobrych praktyk kontaktów członków Rady Polityki Pieniężnej z inwestorami i analitykami finansowymi”, w wersji zaprojektowanej przez NBP.

Czytamy w nim m.in., że adresatem wszystkich zaproszeń i próśb inwestorów i analityków finansowych o spotkanie z członkami RPP powinien być Narodowy Bank Polski. Takie zaproszenie powinno zwierać m.in. tematykę spotkania, przy czym nie może ona budzić obaw o ujawnienie informacji niejawnych.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Banki
Czy i kiedy zatrzyma się frankowa karuzela?
Banki
Przejęcie Credit Suisse przez UBS nie kończy problemów Szwajcarii
Banki
Rosyjski oligarcha łączy dwa banki objęte sankcjami Zachodu
Banki
Marcin Mazurek, główny ekonomista mBanku: Ożywienie w nietypowych warunkach
Banki
Pozwy banków bezskuteczne. Sądy stają po stronie frankowiczów