Na podobne aspekty zwracają uwagę sami kredytodawcy. – Jeśli banki miałyby pójść dobrowolnie przyznać, że kredyt zaciągnięty jako frankowy był złotowym, i ponieść wielkie koszty, to odpowiedzialność zarządów byłaby gigantyczna. Taka decyzja istotnie wykraczałaby poza zakres kompetencji zarządu, a nawet rady nadzorczej i musiałby być podejmowana przez walne zgromadzenie. Jeśli propozycja KNF to zaproszenie do stołu i spokojnej rozmowy, aby wypracować spójne rozwiązanie, to warto do tego stołu usiąść – powiedział w środę podczas Europejskiego Kongresu Finansowego Przemysław Gdański, prezes BNP Paribas.
Podobnego zdania jest Zbigniew Jagiełło, prezes PKO BP. – Będziemy się poważnie zastanawiali nad rozwiązaniem proponowanym przez KNF. To jednak nie jest zwykłe zarządzanie bankiem, ale sprawa dużej wagi w sensie prawnym i finansowym. Podnosiliśmy kwestię zasad współżycia społecznego i sprawiedliwości ekonomicznej, tzn. chcieliśmy, aby frankowicze i złotowicze byli równo traktowani. Propozycja KNF może to zapewnić – dodał Jagiełło.
O konieczności zaangażowania walnych zgromadzeń mówił też Cezary Stypułkowski, prezes mBanku. Jego zdaniem będzie jednak trudno doprowadzić do odpowiedniego zakresu pewności prawa i nie jest przekonany, że uda się powstrzymać klientów przed kwestionowaniem umów czy ugód w przyszłości, nawet mimo ewentualnej akceptacji sposobu zawierania porozumień przez UOKiK. – Kredyty frankowe ciążą nam od paru lat i doprowadzenie do zamknięcia tego rozdziału, co pozwoliłoby się skupić na przyszłości, jest w interesie banków. Potrzeba dialogu w tej sprawie – przyznał Stypułkowski.
Bez specjalnych bodźców
Czy UKNF szykuje zachęty albo sankcje mające skłonić banki do oferowania dobrych warunków, skłaniających klientów do zawierania ugód? Urząd jest przekonany, że jego proponowane rozwiązanie spełnia warunki, aby zostało zaakceptowane przez wszystkie zainteresowane strony.
– Problem walutowych kredytów mieszkaniowych nabrzmiewa w sektorze od kilku lat i z samego sektora bankowego płyną do nas głosy, że uporanie się z nim w ramach ugód zawieranych z klientami jest możliwe. Kluczowe jest wypracowanie szerokiego konsensusu społecznego wokół proponowanego rozwiązania. Jesteśmy gotowi podjąć się roli animatora procesu osiągania tego konsensusu – mówi Jacek Barszczewski, rzecznik UKNF.
Zdaniem urzędu korzyści są obopólne: z banków zostałoby zdjęte istotne ryzyko, jakie wiąże się hipotekami walutowymi i z koniecznością utrzymywania w związku z tym podwyższonych kapitałów (efekt wyższych wag ryzyka), a niektóre banki miałyby także szanse przestać podlegać z tego tytułu domiarowi kapitałowemu. – Dodatkowo istnieje konieczność tworzenia rezerw w związku z możliwymi, niekorzystnymi dla banków rozstrzygnięciami sądowymi. Banki zyskałyby pewność prawną podjętego rozstrzygnięcia i zyskały klienta, który nie jest nastawiony antagonistycznie. Rozwiązanie zawiera więc także korzyści dla banków, które, jak sądzimy, zostaną wzięte pod uwagę – dodaje rzecznik UKNF.