Ustawa frankowa: projekt prezydenta Andrzeja Dudy jeszcze niegotowy

Brak konkretów w ostatnich propozycjach rozwiązania problemu frankowiczów eksperci uznali za grę na zwłokę. Politycy PiS sugerują jednak, że projekt wkrótce trafi do Sejmu.

Aktualizacja: 09.06.2016 07:50 Publikacja: 08.06.2016 19:38

Rozczarowanie wywołał przedstawiony we wtorek przez ekspertów zespołu działającego przy Kancelarii Prezydenta zarys ustawowego rozwiązania problemu kredytów walutowych. – Znamy same ogólniki, a więc trudno się odnieść merytorycznie, jeśli nie ma projektu ustawy. Wygląda to na to, że jest to gra na czas – ocenia w rozmowie z „Rzeczpospolitą" Andrzej Bratkowski, były członek RPP.

– Rynek jest rozczarowany, bo oczekiwał precyzyjnych propozycji – mówi Maciej Marcinowski z Domu Maklerskiego Trigon. – Tymczasem są to ogólniki, i w zasadzie nie nowe, bo opierają się na pierwszej wersji projektu, czyli na koncepcji kursu sprawiedliwego, tylko z próbą ograniczenia kosztów tej operacji dla banków przez dodanie kryteriów, jak DTI, czyli wysokości raty do dochodów, czy LtV (stosunek sumy kredytu do wartości nieruchomości – red.), choć bez sprecyzowania, w jakiej wysokości – dodaje.

Przedstawiciele zespołu ekspertów odpierają zarzuty. – Mamy gotowy bardziej szczegółowy projekt ustawy, ale jest on wielowariantowy. To są propozycje rozwiązań, a o tym, które z nich zostaną wpisane do ostatecznego projektu, moim zdaniem powinien zdecydować i prawdopodobnie zdecyduje pan prezydent – tłumaczy Sławomir Horbaczewski, członek zespołu.

Jak dodaje, najważniejszym wariantem jest przewalutowanie. – Według naszej koncepcji powinno być oparte na mechanizmie kursu sprawiedliwego, ale będzie on działał na zasadzie suwaka z uwzględnieniem takich kryteriów jak DTI. Ostateczne koszty będą zależeć od przyjętych parametrów, a to jest już w gestii pana prezydenta. Moim zdaniem koszty będą dużo niższe niż pojawiająca się w mediach kwota 30 mld zł – uważa Horbaczewski.

Kluczową kwestią dla banków jest rozłożenia kosztów w czasie. – Padło hasło sekurytyzacji kredytów, ale bez konkretów. Nie wiem, jak miałoby to wyglądać – mówi Marcinowski. – Jeżeli np. bank tworzyłby spółkę (SPV) i przenosił do niej kredyty frankowe, to ona generowałaby stratę, ale bank na poziomie grupy i tak by tę stratę konsolidował, więc nic by to nie dało. Chyba że byłaby to wspólna spółka dla wszystkich banków i podlegałaby jakimś specjalnym zasadom, a nie międzynarodowym standardom rachunkowości (MSSF), tak żeby nie rozpoznawać jednorazowej straty. Trudno jednak ocenić taki wariant, bo nie ma żadnych szczegółów. Nie wiadomo, czy jest to w ogóle możliwe – mówi Marcinowski.

Jak tłumaczy Sławomir Horbaczewski, może to być przeprowadzone poprzez utworzenie spółki dla wielu banków – tak by udziały nie powodowały konieczności konsolidowania ich na poziomie grupy.

Audytorzy w nieoficjalnych rozmowach wyrażają wątpliwości. – Wydaje się, że niewiele to da, jeśli będzie sprzedaż za wartość godziwą, którą będą stanowiły przyszłe przepływy pieniężne – mówi przedstawiciel jednej z firm audytorskich.

Tymczasem Jacek Sasin, przewodniczący sejmowej Komisji Finansów Publicznych, cytowany przez agencję Bloomberg, powiedział, że ustawa o restrukturyzacji kredytów walutowych może wejść w życie z początkiem 2017 r.

Zdaniem Andrzeja Bratkowskiego nie ma powodu tworzyć ustawy uprzywilejowującej jedną grupę. – Trzeba wąsko definiować grupy, które mogłyby liczyć na rekompensaty, bo nie widzę powodu, byśmy mieli wszyscy się dokładać, gdy ktoś kupował za kredyt we frankach 100–200-metrowe mieszkanie i teraz ma problem, bo wzrosły raty. Przecież gdy banki za to zapłacą, to podwyższą ceny usług, a więc zapłacą za to wszyscy ich klienci – mówi były członek RPP.

Bratkowski podrzuca pomysł: – Jedyne, dla czego widziałbym uzasadnienie, to poniesienie konsekwencji przez banki w tych przypadkach, gdy kredytobiorca nie miał zdolności do zaciągnięcia kredytu złotowego, a dostawał go we frankach. Bo to oznacza, że bank rzeczywiście wciskał klientowi kredyt walutowy – dodaje.

Rozczarowanie wywołał przedstawiony we wtorek przez ekspertów zespołu działającego przy Kancelarii Prezydenta zarys ustawowego rozwiązania problemu kredytów walutowych. – Znamy same ogólniki, a więc trudno się odnieść merytorycznie, jeśli nie ma projektu ustawy. Wygląda to na to, że jest to gra na czas – ocenia w rozmowie z „Rzeczpospolitą" Andrzej Bratkowski, były członek RPP.

– Rynek jest rozczarowany, bo oczekiwał precyzyjnych propozycji – mówi Maciej Marcinowski z Domu Maklerskiego Trigon. – Tymczasem są to ogólniki, i w zasadzie nie nowe, bo opierają się na pierwszej wersji projektu, czyli na koncepcji kursu sprawiedliwego, tylko z próbą ograniczenia kosztów tej operacji dla banków przez dodanie kryteriów, jak DTI, czyli wysokości raty do dochodów, czy LtV (stosunek sumy kredytu do wartości nieruchomości – red.), choć bez sprecyzowania, w jakiej wysokości – dodaje.

Banki
EBC znów obciął stopę depozytową. Czwarty raz w 2024 roku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Banki
Niespodziewany ruch banku centralnego Szwajcarii ws. stóp procentowych
Banki
Szwajcarski bank centralny tnie stopy mocniej niż się spodziewano
Banki
Ludwik Kotecki, RPP: Adam Glapiński złamał naszą dżentelmeńską umowę
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Banki
Były prezes państwowego banku chińskiego idzie do więzienia