Millennium kupuje za 1,83 mld zł Euro Bank (marka Eurobank) od Societe Generale. Na koniec czerwca ten wyspecjalizowany w consumer finance bank miał 13,9 mld zł aktywów, 11,9 mld zł kredytów netto i 1,52 mld zł kapitału własnego. Dzięki transakcji Millennium przeskoczy pod względem kredytów Aliora, wskakując na siódme miejsce w Polsce i umocni się na tej lokacie pod względem aktywów.
Liczba klientów detalicznych (niebędących wcześniej klientami Millennium) urośnie o 1,4 mln i sięgnie 3,71 mln. Bank płaci 1,2 wartości księgowej za Euro Bank, czyli więcej niż Santander Bank Polska zapłacił za część podstawową Deutsche Banku Polska (0,65) i BGŻ BNP Paribas za Raiffeisen Polbank (0,95). Te banki sprzedawane były bez portfela hipotek walutowych, ale Millennium je kupuje (mają wartość 300 mln franków). Zostały objęte 80-proc. gwarancją ryzyka kredytowego i 20-letnim zabezpieczeniem od zmian prawnych.
– Kupujemy bank, który w ostatnich pięciu latach miał zysk netto i choć jego wskaźnik rentowności ROE jest nieco poniżej średniej dla polskiego sektora bankowego (6–7 proc. vs 8–9 proc.), ale regularnie zarabiał. Wykorzystujemy kapitał nadwyżkowy, którego nie mogliśmy spożytkować na wypłatę dywidendy, ani nie był potrzebny aż w takim stopniu do rozwoju organicznego. Płacimy odpowiednią cenę za ugruntowanie naszej pozycji na rynku, zwiększenie skali działania i możliwość szybszej realizacji strategii wzrostu do 2020 r., a w szczególności zwiększenie sprzedaży kredytów gotówkowych skierowanych do nowych klientów. Po fuzji będzie to dużo większy i bardziej konkurencyjny bank – argumentuje wiceprezes Fernando Bicho.
Dodaje, że urośnie obecność banku w regionach: będzie w 200 miastach, w których mieszka 4,5 mln osób i gdzie do tej pory w ogóle nie prowadził aktywności. – Przejęcie Euro Banku to nowe możliwości w zakresie consumer finance i wprowadza model franczyzowy dystrybucji do naszego banku – zaznacza.
Analitycy są do transakcji nastawieni sceptycznie. – O ile pod względem biznesowym można doszukiwać się pozytywnych stron, to cena jest zbyt wysoka. Kupowany jest bilet do grupy największych banków w Polsce, trudno to przecenić, ale jego cena jest wysoka. Jest wyższa od mnożników z ostatnich transakcji bankowych w Polsce, wyższa od tego, po ile notowane są obecnie banki na GPW i sam Millennium, i wydaje się być wyższa od wartości aktywów Euro Banku – uważa Kamil Stolarski, analityk Pekao Investment Banking. Dodaje, że być może duży i powiększający się w ostatnich latach kapitał nadwyżkowy Millennium ze względu na brak możliwości wypłaty dywidendy sprawił, że bankowi łatwiej przyszło wyłożenie większych pieniędzy na tę transakcję.