Takiej awarii jeszcze Sbierbank nie przeżył. Bank (zatrudnia ok. 230 tys. ludzi) obsługuje 75 mln kart bankomatowych, a na kontach internetowych przeprowadza się 150 mln operacja na dobę. Przerwa trwająca ponad 2,5 godziny wywołała panikę wśród klientów.

- To nie atak hakerski, ani błąd w oprogramowaniu. Przyczyną była awaria w centrum przetwarzania danych. Przenosiliśmy bazę danych do rezerwowego centrum obliczeniowego. W trakcie przenoszenia, część bazy została niewłaściwie zachowana. Musieliśmy jeszcze raz wszystko sprawdzić, by nie stracić części danych - tłumaczył w sobotę mediom wiceprezes Wiktor Orłowski.

Eksperci nie przypominają sobie podobne dużej awarii w Sbierbanku. Wskazują, że bank przeprowadza teraz szybką modernizację wszystkich systemów, wprowadza nowe serwery, usługi i systemy IT. A to „destabilizuje cały system".

Nie wiadomo na razie jakie są straty spowodowane awarią. I czy nie posypią się wnioski  odszkodowania z tego tytułu.