W piątek wieczorem zakończył się egzamin zawodowy dla kandydatów na radców prawnych i adwokatów. W ciągu trzech dni (od 11 do 13 marca) musieli się zmierzyć z zadaniami z prawa karnego, cywilnego, administracyjnego i gospodarczego. Każdego dnia warszawskie hale przy ul. Marsa przypominały hale odlotów na lotnisku. Tłumy stały w kolejce do szatni czy do wejścia na salę (była jedna wielka, podzielona na sektory). Jak im poszło? Jaki był tegoroczny egzamin?
– Łatwiejszy od ubiegłorocznego – szczerze przyznawali ci, którzy w piątkowy wieczór opuszczali egzaminacyjną salę. Część z nich rok temu nie poradziła sobie z zadaniami.
Na początek karne
Dzień pierwszy – prawo karne. Planowany czas rozpoczęcia egzaminu to godz. 10, pisanie rusza jednak później, ponad 20 minut zajmuje odczytywanie regulaminu. Zdający piszą apelacje.
– Stan faktyczny mało skomplikowany – przyznaje Mariusz, kandydat do zawodu radcy prawnego. – Trochę zamieszania jednak było.
Zdający po oddaniu prac na gorąco wymieniają poglądy. Najwięcej emocji budzi stan pokrewieństwa osób występujących w sprawie, prawidłowa kwalifikacja „osoby najbliższej" i tego, czy sąd słusznie przyznał mężowi siostry żony oskarżonego prawo odmowy zeznań. Większość jednak podobnie podchodzi do zarzutów apelacyjnych.