Sezon na kleszcze zaczął się w tym roku równie wcześnie, co w ubiegłym. Efekt? Jak wynika z danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny (NIZP-PZH), od początku roku do połowy kwietnia odnotowano 3,4 tys. przypadków boreliozy, w tym 66 przypadków neuroboreliozy, i 22 przypadki kleszczowego zapalenia mózgu. Dlatego resort zdrowia zapowiada uruchomienie pilotażowego programu profilaktyki chorób odkleszczowych.
Pasożyt czyha w mieście
Lasy, łąki, parki, przydomowe ogródki i trawniki – kleszcze atakują demokratycznie, tak na wsi, jak i w mieście. Jak wynika z badań polskich naukowców, najwięcej zakażonych kleszczy występuje w okolicach dużych miast, co wiąże się z większą liczbą drobnych gryzoni, które są głównym źródłem infekcji. W Warszawie boreliozą może być zainfekowany nawet co czwarty kleszcz. O ochronie przed tymi pasożytami, których przybywa również ze względu na dłuższe lato, powinni też myśleć bywalcy parków i placów zabaw.
Wbrew powszechnej opinii, kleszcze nie spadają na człowieka z drzew. Częściej czekają w trawie lub krzewach do 1,5 m. Wgryzają się w miejscach, w których skóra jest najdelikatniejsza, np. za uszami, w pachwinach czy pod biustem, a u dzieci – na głowie. Kleszcz wprowadza przy tym do organizmu substancje znieczulające, więc człowiek nie czuje ugryzienia.
Kilkadziesiąt lat temu większość przypadków ugryzienia przez kleszcza pozostawała bez konsekwencji, również dlatego, że świadomość chorób odkleszczowych była mniejsza. Dziś, kiedy nawet 40 proc. z nich roznosi groźne choroby, lekarze uczulają pacjentów na objawy ugryzienia zainfekowanego kleszcza.
– Niepokoić powinien charakterystyczny przy boreliozie tzw. rumień wędrujący, czyli rumień o kształcie owalnego pierścienia, który na obwodzie jest ciemniejszy niż w środku i zaczyna się rozrastać. Szczególnie, jeżeli towarzyszą mu bóle stawów i gorsze samopoczucie. Wówczas należy zgłosić się do lekarza, który zastosuje odpowiednią terapię – mówi dr Marek Posobkiewicz, lekarz chorób wewnętrznych oraz morskich i tropikalnych, były Główny Inspektor Sanitarny (GIS), dziś GIS MSWiA.