Do Sejmu wpłynął projekt nowelizacji ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, który pozwoli gminie samodzielnie zająć się odbiorem i zagospodarowaniem odpadów z naszych domów. Propozycja posłów PSL przewiduje, że przetargi na śmieci pozostaną tam, gdzie nie ma spółki komunalnej i nie zostanie taka powołana.
Projekt określa, że z pominięciem procedury przetargowej gmina będzie mogła zlecić odbiór odpadów, budowę instalacji do ich przetwarzania czy zagospodarowanie śmieci od mieszkańców spółce komunalnej, w której jest wyłącznie gminny kapitał zakładowy. Spółka ta ma większość swojej działalności prowadzić na rzecz tej jednostki samorządu terytorialnego, która ją powołała.
Gdy gmina nie będzie miała spółki spełniającej odpowiednie kryteria, wójt, burmistrz lub prezydent miasta ma w przetargu określić wymogi przekazywania odebranych śmieci do regionalnych instalacji przetwarzania odpadów komunalnych. W specyfikacji zamówienia ma też wskazać rodzaje odpadów komunalnych odbieranych selektywnie od właścicieli nieruchomości. Posłowie chcą też, by gmina narzucała standard sanitarny wykonywania usług oraz ochrony środowiska. Przedsiębiorcy mają mieć obowiązek prowadzenia dokumentacji związanej z działalnością objętą zamówieniem – choć tego i tak wymagają przepisy.
W ostatnim czasie to już kolejna propozycja, która ma dać samorządom swobodę w decydowaniu o organizacji gospodarki odpadami na swoim terenie. W grudniu Ministerstwo Środowiska przedstawiło swoją. Rozwiązania pozwalające gminie zlecić bez przetargu spółce komunalnej odbiór śmieci komunalnych mają zostać wprowadzone do ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach przy okazji prac nad nowymi regulacjami o zamówieniach publicznych.
Z takiego obrotu sprawy z pewnością będą niezadowoleni prywatni przedsiębiorcy. Tam, gdzie nie będzie przetargów, nie będzie dla nich zamówień związanych z odpadami komunalnymi. A dwie podobne propozycje z różnych środowisk mogą oznaczać, że takie rozwiązania zostaną rzeczywiście przez obecny Sejm przyjęte.
