Rz: W zeszłym roku polski rząd wybrał do finalnych negocjacji z rządem USA system antyrakietowy Patriot produkowany przez waszego konkurenta. Ciągle liczycie na to, że wrócicie do gry?
Zostaliśmy poproszeni o wznowienie dyskusji nad naszą ofertą z polskim ministerstwem obrony. Odbyliśmy kilka spotkań, nie tylko zresztą z przedstawicielami resortu obrony, ale także bardzo szczegółowe dyskusje z przedstawicielami przemysłu. Mamy tutaj cały nasz zespół, który dopracowuje ofertę MEADS dla polskiego przemysłu.
Ale przecież jesteście poza oficjalnym postępowaniem. Prawie dwa lata temu zostaliśmy wyeliminowani z postępowania, kiedy poprzedni polski rząd zmienił kryteria w taki sposób, że rozpatrywane mogły być tylko systemy będące już na wyposażeniu krajów NATO. Mimo to zawsze twierdziliśmy, że nasza oferta pozostaje aktualna i niezmienna. Odkąd rozmowy zostały wznowione, doczekaliśmy się bardzo pozytywnej reakcji ze strony ministerstwa obrony i rozmawiamy o coraz bardziej zaawansowanych szczegółach, na przykład z biurem zajmującym się offsetem. Prowadzimy też rozmowy z Polską Grupą Zbrojeniową.
Czy staracie się zachęcić przemysł i ministerstwo?
Twierdzimy, że nasza oferta jest głównie oparta na partnerstwie, przede wszystkim to partnerstwo dotyczy PGZ. Gdyby nasza oferta została wybrana, PGZ weszłaby do konsorcjum MEADS International jako równorzędny partner z 33 proc. udziałów. Nie traktujemy polskiego przemysłu jako dostawcy czy partnera drugorzędnego – PGZ będzie miała taki sam status jak dotychczasowi udziałowcy, tj. Lockheed Martin, MBDA Niemcy i MBDA Włochy. Jesteśmy równi. Drugi ważny element to 40-procentowy polski udział w całym programie, tj. w rozwijaniu, produkcji i utrzymywaniu systemu. Chcemy na przykład stworzyć razem z PIT-Radwarem ośrodek integracji systemu. Zdobyte w ten sposób know-how zostanie z tą firmą już na zawsze. Chcemy również, aby Polska była producentem rakiet. Tu są dwa kluczowe aspekty: według naszej koncepcji wasz kraj ma odgrywać kluczową rolę w produkcji PAC-3, czyli jednych z najnowocześniejszych pocisków na świecie. Druga rzecz to proponujemy produkcję uzupełniającego pocisku obrony powietrznej średniego zasięgu MCM, który będzie polskim pociskiem. Czyli Polska miałaby w swoich wyrzutniach dwa rodzaje pocisków w zasadzie własnej produkcji. Pierwszy służyłby przede wszystkim do niszczenia pocisków balistycznych, drugi do pozostałych celów. W MCM jak szacujemy polski udział sięgałby 70 proc., liderem rozwoju i produkcji byłoby Mesko. W ten sposób wasz kraj stałby się wiodącym i pionierskim podmiotem w tworzeniu systemu obrony powietrznej i przeciwrakietowej, który naszym zdaniem może rozpowszechnić się w mniej więcej 20 i więcej krajach na świecie.