Po nowelizacji przepisów w związku z pandemią, wyborcy mieli w tym roku wyjątkowo mało czasu na zgłoszenie protestów - zaledwie 3 dni od momentu ogłoszenia przez PKW ostatecznych wyników wyborów.

Czas na zgłoszenie minął o północy z czwartku na piątek, do tej pory można było również wysłać protest pocztą - liczy się data na stemplu.

Jak wynika z oficjalnych informacji, do SN dotarło już ponad 1000 protestów. 426 jest zarejestrowanych, kolejnych 600 czeka na rejestrację. Są to głównie protesty złożone osobiście. Dane te nie obejmują dzisiejszego dnia, a protesty wciąż spływają.

Biuro prasowe Sądu Najwyższego poinformowało, że bardzo dużo jest protestów z zagranicy. Ile - jeszcze nie wiadomo, bo wciąż napływają, dojdą także te, które wysłano pocztą. Najprawdopodobniej najwięcej nieprawidłowości dotyczy niedostarczenia na czas pakietów wyborcom głosującym poza granicami Polski.

Może upłynąć nawet tydzień, zanim będzie wiadomo dokładnie, ile protestów złożono. Liczba ta jest jednak już teraz najwyższa od 1995 roku, gdy po wyborach prezydenckich złożono ich 600 tysięcy. W II turze rywalizowali wówczas walczący o II kadencję Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski.