- Obstawiam, że Andrzej Duda nie przyjdzie na debatę, bo się boi pytań, które mogą nie pójść mu dobrze - powiedział w TVN24 były kandydat na prezydenta Szymon Hołownia. Podkreślił również, że Duda „widocznie doszedł do wniosku, że i tak wygra”. - Więc po co miałby wychodzić i podejmować ryzyko rozmowy z kimś, kto myśli zupełnie inaczej niż on? - zapytał retorycznie były kandydat na prezydenta. - To, że ktoś nazwie Andrzeja Dudę tchórzem, spłynie po nim jak woda po kaczce. Nic mu to nie zrobi, bo jest przekonany, że wygra te wybory, mobilizując swój elektorat i wykorzystując polaryzację, którą PiS będzie się starał obciążyć Polskę. To jest ich pomysł na II turę - ocenił.
Zdaniem Hołowni odmowa udziału w debacie „jest objawem pogardy wobec wyborców”. - Od tego są kandydaci, żeby odpowiadać na pytania. Sprawując funkcję głowy państwa będą pracowali pod ogromną presją i będą słyszeli mnóstwo pytań. Nie tylko przygotowanie merytoryczne gra rolę w debacie, ale też opanowanie i to, że ludzie mogą się dowiedzieć, jak w obciążającej sytuacji zachowuje się dany człowiek. Na początku nie byłem fanem tej formy, bo wydawało mi się, że to jest trochę teatralne, ale po pierwszej debacie uznałem, że trzeba to robić, bo ludzie tego potrzebują. Ktoś, kto jest dobrze przygotowany merytorycznie i psychicznie, może pozyskać dzięki temu dużo nowych zwolenników - powiedział.
Były kandydat na prezydenta podkreślił także, że Andrzej Duda „jest kimś, kto powinien zabiegać o każdego wyborcę, ale też zasypywać podziały, a nie je pogłębiać”. - Powinniśmy robić wszystko, żeby zachęcić ludzi do wzięcia udziału w wyborach. Obywatele powinni korzystać ze swojego prawa do głosowania, ale to jest też ich obowiązek, który trzeba spełnić - podkreślił.
Mimo że Hołownia przyznał, że „żaden z kandydatów nie reprezentuje wizji polityki, której oczekuje”, podkreślił, że „z całą pewnością uważa, że Andrzej Duda nie powinien być dłużej prezydentem RP”. - Na karcie nie mam wielu opcji, zagłosuję przeciwko - powiedział. - Kandydat KO przygotował swój program w ostatniej chwili na kolanie, to nie jest ten sposób polityki jaki jest mi bliski, ale uważam, że należy zakończyć nieszczęśliwą prezydenturę Andrzeja Dudy - zaznaczył.