Koronawirus jednak zmieni ćwiczenia Defender Europe

Strona amerykańska rozważa modyfikację scenariusza ćwiczenia wojsk, w którym bierze udział 37 tys. żołnierzy krajów NATO, głównie na terytorium Polski. Powodem jest zagrożenie epidemiologiczne - dowiedziała się „Rzeczpospolita”.

Aktualizacja: 13.03.2020 13:31 Publikacja: 13.03.2020 13:18

Koronawirus jednak zmieni ćwiczenia Defender Europe

Foto: US DoD

Mimo zamknięcia granic wielu państw i wprowadzenie zakazu lotów z Europy do USA, wojsko - przynajmniej na dziś - nie zrezygnuje z ćwiczeń Defender Europe'20 w Polsce. Amerykanie planują jednak zmienić ich scenariusz. W Polsce część ćwiczeń miała odbyć się w maju.

W środę na poligonie w Drawsku Pomorskim rozpoczęły się ćwiczenia Defender Europe'20 - to największe amerykańskie ćwiczenia związane z przerzutem wojsk Sił Lądowych USA do Europy. Organizuje je Dowództwo Wojsk Lądowych USA w Europie (USAREUR), ale gospodarzem jest Polska. Manewry w Drawsku otworzył prezydent Andrzej Duda i minister obrony Mariusz Błaszczak, choć tego dnia premier wydał zakaz organizacji imprez masowych. W tych największych od 25 lat ćwiczenia wojsk sojuszniczych bierze udział prawie 37 tysięcy żołnierzy z 18 krajów, a 20 tysięcy zostanie przerzuconych na nasz kontynent bezpośrednio ze Stanów Zjednoczonych. Z polskiej strony - w ćwiczeniach biorą udział prawie 3 tysiące żołnierzy. Oprócz wojsk bezpośrednio ćwiczących, do zabezpieczenia tych ćwiczeń siły zbrojne zaangażują też swój potencjał logistyczny w łącznej liczbie niemal 10 tys. żołnierzy.

Pierwsze kolumny żołnierzy i sprzętu z USA wjechały na teren Polski 28 lutego przez przejście graniczne w Kołbaskowie - zanim kraje UE zaczęły wprowadzać restrykcje dotyczące przemieszczania się ludzi i zamykania granic. Sytuacja jest jednak dynamiczna - wszystkie kraje szykują się na duży wzrost zarażonych. Prezydent USA Donald Trump wczoraj wprowadził dla krajów UE (poza Wielką Brytanią) zakaz wjazdu na terytorium Stanów Zjednoczonych przez 30 dni.

Zapytaliśmy MON dlaczego nie zrezygnowano z ćwiczeń? Kto weźmie odpowiedzialność za ewentualne zagrożenie epidemiologiczne? Czy przebadano wszystkich żołnierzy pod kątem koronawirusa?

Z odpowiedzi jaką uzyskaliśmy w piątek z MON, wynika, że resort nie bagatelizuje zagrożeń związanych z koronawirusem ale ćwiczenia nie zostaną odwołane. „Dziś Minister Mariusz Błaszczak rozmawiał z Szefem Pentagonu Markiem Esperem i podczas rozmowy zostały omówione  kwestie dot. największego od lat ćwiczenia Defender Europe 20. Będziemy dążyć, by koronawirus miał jak najmniejszy wpływ na jego przebieg. Defender pozostaje priorytetem naszej współpracy, a Polska będzie dalej silnie zaangażowana w ćwiczenia” - informuje nas resort. Jednak „Strona amerykańska rozważa modyfikację scenariusza ćwiczenia. Jego aktywna faza na terenie naszego kraju rozpocznie się w maju br.” - podkreśla MON w odpowiedzi dla „Rzeczpospolitej”.

Zdaniem Tomasza Siemoniaka, byłego ministra obrony sanitarne procedury dla armii, które były w misjach zagranicznych są dobrze opracowane. - W konkretnym przypadku dowodzący ćwiczeniami może wydać dodatkowe rozkazy za względu na sytuację. Warto spytać MON i Sanepid jakie kroki podjęto tutaj i kto bierze za to odpowiedzialność. To manewry NATO, ale my jesteśmy państwem-gospodarzem. To może być zagrożenie epidemiologiczne dla Polski - mówi nam Siemoniak.

Resort nie bada żołnierzy pod kątem koron1wirusa. "Żołnierze z państw sojuszniczych przybywający do naszego kraju, m.in. w ramach ćwiczenia DEFENDER-Europe 20, przed przekroczeniem granicy wypełniają ankietę dot. stanu zdrowia. Żołnierze przebywający na terenie Polski od dłuższego czasu zostali objęci obowiązkiem przekazania wypełnionych ankiet w ciągu 24 godzin. Wyniki ankiet są podstawę do podjęcia dalszych działań". Dotychczas w Polsce nie było żadnego przypadku zarażenia koronawirusem żołnierza wojsk sojuszniczych - podkreśla MON.

W resorcie obrony narodowej oraz jednostkach Wojska Polskiego wprowadzono zalecenia  Głównego Inspektora Sanitarnego Wojska Polskiego, które są podobne jak te stosowane przez cywilów. Dotyczą one stosowania zasad higieny, ograniczenia lub wstrzymania udziału w szkoleniach oraz w imprezach masowych, ograniczenia lub całkowitego wstrzymania  wyjazdów w rejony dużego ryzyka zachorowań. Także żołnierze, funkcjonariusze i pracownicy przybywający do Polski z zagranicy wypełniają formularz wywiadu epidemiologicznego. „Na jego podstawie podejmowane są kroki profilaktyczne w postaci nadzoru lub objęcia kwarantanną” - informuje nas resort.

Mimo zamknięcia granic wielu państw i wprowadzenie zakazu lotów z Europy do USA, wojsko - przynajmniej na dziś - nie zrezygnuje z ćwiczeń Defender Europe'20 w Polsce. Amerykanie planują jednak zmienić ich scenariusz. W Polsce część ćwiczeń miała odbyć się w maju.

W środę na poligonie w Drawsku Pomorskim rozpoczęły się ćwiczenia Defender Europe'20 - to największe amerykańskie ćwiczenia związane z przerzutem wojsk Sił Lądowych USA do Europy. Organizuje je Dowództwo Wojsk Lądowych USA w Europie (USAREUR), ale gospodarzem jest Polska. Manewry w Drawsku otworzył prezydent Andrzej Duda i minister obrony Mariusz Błaszczak, choć tego dnia premier wydał zakaz organizacji imprez masowych. W tych największych od 25 lat ćwiczenia wojsk sojuszniczych bierze udział prawie 37 tysięcy żołnierzy z 18 krajów, a 20 tysięcy zostanie przerzuconych na nasz kontynent bezpośrednio ze Stanów Zjednoczonych. Z polskiej strony - w ćwiczeniach biorą udział prawie 3 tysiące żołnierzy. Oprócz wojsk bezpośrednio ćwiczących, do zabezpieczenia tych ćwiczeń siły zbrojne zaangażują też swój potencjał logistyczny w łącznej liczbie niemal 10 tys. żołnierzy.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wojsko
Polska nie planuje przekazania zestawów Patriot dla Ukrainy
Wojsko
Burzowe chmury nad Mariuszem Błaszczakiem. Wniosek do prokuratury
Wojsko
Amerykanie przerzucają wojsko do Europy. Ruszyły ćwiczenia Defender-24
Wojsko
Zmienia się nadzór nad WOT. Terytorialsi będą gotowi do walki
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Wojsko
Co wojsko testuje na granicy? Nowe rozwiązanie polskich podchorążych