Spór o budżet UE: Weto możliwe do uniknięcia

Rozporządzenie uzależniające wypłaty z budżetu UE od przestrzegania praworządności pozostaje w mocy, ale jest uzupełnione prawnie zobowiązującym dokumentem precyzującym jego użycie – tak może wyglądać kompromis Warszawy z Brukselą.

Aktualizacja: 08.12.2020 16:08 Publikacja: 07.12.2020 19:08

Szefowa KE Ursula von der Leyen czeka na kompromis

Szefowa KE Ursula von der Leyen czeka na kompromis

Foto: AFP

Na trzy dni przed kluczowym szczytem przywódców UE w Brukseli polscy negocjatorzy trzymają karty blisko piersi: o złagodzeniu twardego stanowiska nie może być oficjalnie mowy. W szczególności nikt pod nazwiskiem nie powie, że nasz kraj dopuszcza utrzymanie kontrowersyjnej umowy, którą trzy tygodnie temu przewodzące Unii Niemcy zawarły z Parlamentem Europejskim i która została zatwierdzona kwalifikowaną większością głosów w Radzie UE mimo sprzeciwu Polski i Węgier.

Artykuł 2a

– Weto jest potrzebne jako sprzeciw wobec mechanizmów, przez które pieniądze w sposób arbitralny i, co najważniejsze, pozatraktatowy mogą być zabierane różnym krajom. Nawet jeśli nie dojdzie do kompromisu teraz, to przez rok budżetowy będziemy korzystać z prowizorium i walczyć o nowe, jak najlepsze warunki – powiedział w poniedziałek w wywiadzie dla „Pulsu Biznesu" premier Mateusz Morawiecki.

Jednak dwa niezależne źródła przyznają „Rzeczpospolitej", że mimo tych mocnych deklaracji przedstawiciele polskich władz biorą w tych dniach udział w intensywnych negocjacjach nad różnymi wariantami porozumienia, w tym takim, który zakłada utrzymanie wspomnianego rozporządzenia.

Kierunek dla porozumienia wskazał w ubiegły czwartek wicepremier Jarosław Gowin. Po rozmowach w Brukseli powiedział: „kompromis jest możliwy, nawet jeżeli nie w formie otwarcia na nowo dyskusji nad kształtem tego rozporządzenia, to w postaci wiążących deklaracji interpretacyjnych".

Porozumienie miałoby jednak pójść o wiele dalej. Chodziłoby bowiem już nie tylko o polityczną deklarację przywódców „27", ale też o zgodę Unii na przyjęcie innego, prawnie zobowiązującego dokumentu, który zawężałby ramy stosowania rozporządzania. W Warszawie szczególny niepokój wywołuje jego art. 2a, w którym za złamanie zasad państwa prawa uznaje się m.in. „zagrożenie dla wymiaru sprawiedliwości". Polscy negocjatorzy obawiają się, że tak ogólna formuła może prowadzić do zablokowania zmian systemu orzekania, a nie jedynie sankcjonowania udowodnionych nieprawidłowości w wydatkowaniu unijnych funduszy.

Odwołanie do TSUE

Prof. Zdzisław Krasnodębski, eurodeputowany PiS, podkreśla w rozmowie z „Rzeczpospolitą", że nie jest wtajemniczony w przebieg negocjacji. Jednak jego zdaniem, wykorzystując specjalną ścieżkę przyjmowania prawa budżetowego, Rada UE i Komisja Europejska mogłyby teoretycznie przyjąć oddzielne rozporządzenie wychodzące naprzeciw obawom Polski i Węgier, które Parlament Europejski miałby prawo jedynie przyjąć lub odrzucić (a nie zmienić). To ułatwiłoby przywódcom UE skłonienie eurodeputowanych do kompromisu.

Zgromadzenie w Strasburgu mogłoby zająć się tą kwestią na specjalnej sesji 28 grudnia, która ma być zwołana dla zatwierdzenia ewentualnej umowy o współpracy między UE i Wielką Brytanią po wygaśnięciu okresu przejściowego po brexicie 31 grudnia.

Polskie władze rozważają zaakceptowanie kontrowersyjnego rozporządzenia, bo akurat tu po unijnej stronie nie ma gotowości do znaczących ustępstw i pola porozumienia trzeba szukać gdzie indziej.

Szef niemieckiej dyplomacji Heiko Maas powiedział w wywiadzie dla najnowszego wydania tygodnika „Der Spiegel": „Wspieramy mechanizm praworządności z istotnych powodów. Został on uzgodniony. Parlament Europejski i wiele krajów członkowskich nie pozwolą na wprowadzenie w nim znaczących zmian. Nie może być więc już dłużej kwestii „czy" (będzie on stosowany – przyp. red.). Co najwyżej może być kwestia „jak" – powiedział Maas, podkreślając, że „chce zdecydowanie rozwiązać tę kwestię w trakcie niemieckiego przewodnictwa w Radzie Europejskiej", które upływa 31 grudnia.

Dodatkowe rozporządzenie byłoby jednak tylko jednym z elementów porozumienia. W poniedziałkowym wywiadzie dla „Rzeczpospolitej" minister ds. europejskich Hiszpanii Juan Gonzalez-Barba mówił, że na stole negocjacji są dwa–trzy „uzupełniające się" rozwiązania. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen wspomniała, że jednym z nich może być zbadanie przez Trybunał Sprawiedliwości UE zgodności mechanizmu praworządności z unijnymi traktatami. Do czasu wydania orzeczenia w tej sprawie – przypuszczalnie za półtora roku, dwa lata – mechanizm nie zostałby przez KE użyty. To dałoby czas na przyjęcie wspomnianego dodatkowego rozporządzenia (gdyby Parlament Europejski nie uporał się z tym zadaniem w tym roku) a także, być może, osiągnięcie przez Brukselę i Warszawę porozumienia w sprawie reformy sądownictwa i wygaśniecie trwającej od kilku lat procedury o łamanie praworządności z art. 7 UE.

Brytyjski „The Economist" uważa, że pomijając drastyczne zagrożenie dla demokracji, mechanizm może w ogóle nigdy nie zostać użyty, jak to się stało z przyjętym w 1997 r. paktem stabilności i wzrostu. Miał on karać kraje unii walutowej, których deficyt budżetowy przekroczy 3 proc. PKB. Choć przez 23 lata doszło do takiego przypadku wielokrotnie, zapis ten nigdy nie został użyty.

W poniedziałek w ramach obchodów 50. rocznicy uklęknięcia przez Pomnikiem Bohaterów Getta w Warszawie kanclerza Willy'ego Brandta do stolicy przyleciał szef gabinetu prezydenta RFN Stephan Steinlein. Rozmawiał on m.in. z dyrektorem gabinetu Andrzeja Dudy Krzysztofem Szczerskim o możliwym przełamaniu polskiego i węgierskiego weta.

Na trzy dni przed kluczowym szczytem przywódców UE w Brukseli polscy negocjatorzy trzymają karty blisko piersi: o złagodzeniu twardego stanowiska nie może być oficjalnie mowy. W szczególności nikt pod nazwiskiem nie powie, że nasz kraj dopuszcza utrzymanie kontrowersyjnej umowy, którą trzy tygodnie temu przewodzące Unii Niemcy zawarły z Parlamentem Europejskim i która została zatwierdzona kwalifikowaną większością głosów w Radzie UE mimo sprzeciwu Polski i Węgier.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790