Ponad 400 tys. osób zostało w tym kraju pozbawionych dachu nad głową, a około miliona wyemigrowało do sąsiedniej Tunezji. Jak w takiej sytuacji miałaby wglądać realizacja propozycji ministra de Maiziere'a?
Porozumienie UE–Turcja zakłada, że Ankara otrzyma 6 mld euro na pomoc dla uchodźców i już w tym roku zniesione zostaną wizy dla obywateli tego kraju udających się do UE. Wszystko to dzięki zgodzie Turcji na przyjęcie nielegalnych imigrantów z Europy w zamian za przyjęcie tej samej liczby uchodźców syryjskich przez kraje unijne.
Nie sposób sobie wyobrazić podobnego porozumienia z Libią. Ale z Tunezją czy Algierią jest do pomyślenia. – Mimo wzmożonych patroli na plażach jest zauważalny wzrost aktywności przemytników ekspediujących imigrantów na Lampedusę – mówi „Rzeczpospolitej" Alija Ben Nila Abdelati, dziennikarka ukazującego się w Tunisie dziennika „Sabah". Jak twierdzi, wzrosły też ceny za przemyt. Sięgają obecnie 5 tys. dinarów (ponad 9 tys. zł).
Czekanie na rekord
Tunezja ma od dawna porozumienie z Włochami, na mocy którego imigranci odsyłani są z powrotem do miejsca, gdzie rozpoczęli swą podróż. Wymóg posiadania wiz skutecznie zapobiega także napływowi uchodźców z Syrii do Tunezji.
Syryjczycy korzystali do niedawna nierzadko z połączeń lotniczych Stambuł–Algier i stamtąd udawali się do Libii. Jednak w Libii jest obecnie zbyt niebezpiecznie, na porządku dziennym są rabunki i gwałty. Nie odstrasza to jednak imigrantów z takich państw, jak Nigeria, Gambia czy Senegal, którzy są głównymi klientami libijskich przemytników.
– Centralny region Morza Śródziemnego jest drugim pod względem znaczenia szlakiem imigrantów prowadzącym do Europy – mówi nam Izabella Cooper, rzeczniczka Frontexu, agencji UE zajmującej się zewnętrznymi granicami Unii. W 2014 roku tą drogą przedostało się, głównie do Włoch, ponad 170 tys. imigrantów. W roku ubiegłym było ich 153 tys., natomiast dwa lata wcześniej zaledwie 40 tys.