W środę opisaliśmy przypadki nie do końca uczciwej walki o duże pieniądze związane z PKK. Te ruszą w połowie roku, na początek w największych firmach. Firmy przystąpiły już do poszukiwań instytucji finansowych, które będą zarządzać pieniędzmi odkładanymi w systemie przez pracowników. Część z nich przy wyborze zarządcy finansowego korzysta z pośredników, najczęściej brokerów ubezpieczeniowych.
Czytaj także: Każdy chce zarobić na PPK
– Zdarzają się przypadki, że taki broker urządza nieformalny przetarg wśród instytucji, które ubiegają się o zarządzanie pieniędzmi w PPK. Żąda przy tym „prowizji" za każdego pracownika, potencjalnego uczestnika systemu – zaalarmowała nas, zastrzegając sobie anonimowość, osoba dobrze znająca problematykę PPK i rynku inwestycyjnego. „Prowizja" to nawet 15–30 zł za jednego pracownika.
– Znam takie przypadki i znam te stawki – potwierdził Marcin Wojewódka, wiceprezes Instytutu Emerytalnego. – Broker, to instytucja rynku ubezpieczeniowego. Nie ma uprawnień do prowadzenia doradztwa inwestycyjnego – tłumaczy Marcin Wojewódka.
Po naszej publikacji głos w tej sprawie zabrały instytucje nadzorujące rynek finansowy i system PPK.