Podróżni często korzystają z „lotów łączonych", czyli z przesiadką. Czasami, by obniżyć koszty biletów, a niejednokrotnie, ponieważ jest to jedyna możliwa opcja, by dotrzeć do mniej popularnego miejsca.

W sytuacji, gdy pasażer nie zdąży na kolejny samolot podczas swojej dwuetapowej podróży lotniczej, przewoźnik powinien zaoferować mu transport alternatywny. Ponadto, jeżeli dotrze on do miejsca docelowego min. 3 godziny po planowanym terminie, a doszło do tego z winy linii lotniczej (a nie ze względu np. na złe warunki pogodowe czy strajki) to ma prawo ubiegać się o odszkodowanie w wysokości od 250 do 600 euro.

Warunkiem otrzymania rekompensaty oraz transportu alternatywnego jest to, aby oba loty zostały kupione razem i posiadały ten sam numer rezerwacji. Przewoźnik obsługujący zakłócony lot jest również odpowiedzialny za problemy z kolejnymi lotami podczas wieloetapowej podróży, nawet jeżeli są one wykonywane przez inne linie lotnicze.

AirHelp radzi, aby dokonując rezerwacji lotów łączonych pamiętać o czasie potrzebnym na przemieszczenie się pomiędzy terminalami. Jest on ustalany przez każde lotnisko indywidualnie. Przykładowo pasażer przesiadający się do innego samolotu we Frankfurcie nad Menem potrzebuje na to 1h, w Miami – 1,5h, a w Pekinie – 3h. – Wiele linii lotniczych nie dostosowuje się do czasu transferów, ustalanych przez porty lotnicze. To sprawia, że pasażerowie często spóźniają się na kolejny lot w swojej dwuetapowej podróży. Ostatnio zajmowaliśmy się przypadkiem czteroosobowej rodziny, która przegapiła samolot we Frankfurcie nad Menem, ponieważ miała 10 minut na transfer na tym ogromnym lotnisku. Przewoźnik twierdzi, że rodzina powinna była pośpieszyć się – naszym zdaniem takie podejście jest całkowicie niedopuszczalne – mówi Natalia Gębska, Country Manager w AirHelp.