A220-100 może zabierać 100-120 podróżnych, A220-300 — 120-150, natomiast Air France KLM, która zamówiła w Montrealu 60 tych samolotów jest zainteresowana jeszcze większą wersją; podczas prezentacji dla inwestorów pokazała slajd z A220-500.

- Nie jest tajemnicą, że istnieje możliwość powiększenia tego samolotu — powiedział Reuterowi Philippe Balducchi, szef spółki z Airbusem, który przejął w lipcu 2018 produkcję i sprzedaż tych samolotów wąskokadłubowych. Balducchi dodał na marginesie konferencji lotniczej w Kanadzie, że pierwszym zadaniem Airbusa było zapewnienie pozycji na rynku istniejącym wersjom samolotu serii C (CSeries). Następnie Airbus zadecyduje, jak rozwijać ten program. — Dziś nie mogę powiedzieć, czy będziemy mieć A220-500. To nie jest dla mnie najważniejsze, ale istnieje taki potencjał. Zobaczymy — stwierdził.

Bombardier pracował nad planami tego samolotu od ok. 15 lat, ale w 2018 r. sprzedał Airbusowi za symbolicznego dolara kanadyjskiego 50,01 proc. w tym programie, bo sprzedaż samolotów kulała, a rytm produkcji i problemy techniczne doprowadziły do znacznego przekroczenia budżetu.

Balduccci uchylił się od odpowiedzi na pytanie, czy Airbus kupi mniejszościowy udział 33,58 proc. w Bombardierze, bo ta decyzja należy do udziałowców. — Sądzę, że Airbus jest zadowolony z dzisiejszej sytuacji — stwierdził. Władze prowincji Quebec mają w programie 16,41 proc.

Na mocy umowy z 2018 r. Kanadyjczycy mogą zmusić Airbusa do kupienia w 2026 r. udziału w tym programie po cenie rynkowej, Airbus może też zmusić Bombardiera do sprzedania go. Prezes Alain Bellemare powiedział niedawno, że firma rozpatruje wszystkie opcje dotyczące tego udziału, ale dodał, że nie jest to decyzja na dziś.