Bo likwidacja zawalidrogi, jaką stał się niepotrzebny plac poboru opłat, to zaledwie kosmetyka. Nie wystarczy, by trasa należąca do najbardziej ruchliwych w kraju, stała się bardziej komfortowa. Na to przyjdzie poczekać jeszcze ok. pięciu lat, ponieważ tyle potrwa dobudowa trzeciego pasa. 

Inwestycja teoretycznie właśnie się zaczyna. Teoretycznie, bo w poniedziałek została podpisana dopiero umowa na przygotowanie analizy technicznej przedsięwzięcia. Jednak zanim skończy się projektowanie, a następnie zgromadzone zostaną wszystkie decyzje niezbędne do rozpoczęcia prac budowlanych, upłynie sporo czasu. Tymczasem już teraz natężenie ruchu na autostradzie znacznie przekracza prognozy z czasu jej budowy.

Jak podaje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA), już w 2015 r. tzw. Generalny Pomiar Ruchu wykazał, że na odcinku Łódź Północ – Wiskitki w ciągu doby przejeżdżało ok. 40 tys. pojazdów, na odcinku Wiskitki - Grodzisk Mazowiecki - 45 tys., a pomiędzy Grodziskiem a Pruszkowem doliczono się ok. 57 tys. pojazdów na dobę. To jednak nic w porównaniu do wlotu do Warszawy, pomiędzy Pruszkowem a Konotopą: tam liczba pojazdów sięgnęła 75 tys. pojazdów na dobę. I to było cztery lata temu, gdyż dziś jest znacznie gorzej. Pomiar przeprowadzony jeszcze w 2017 r. pomiędzy Wiskitkami a Grodziskiem wykazał wzrost liczby samochodów o 13 tys. w porównaniu do danych z 2015 r. Bliżej Warszawy natężenie ruchu musiało rosnąć szybciej.

Docelowo A2 będzie miała od węzła Konotopa do węzła Pruszków dwie jezdnie po 4 pasy ruchu, natomiast dalszy odcinek do granicy województwa mazowieckiego będzie posiadał 2 jezdnie po 3 pasy ruchu. Może się jednak okazać, że dobudowa trzeciego pasa – w porównaniu do obecnego natężenia ruchu – niewiele zmieni. Bo zanim on powstanie, liczba przejeżdżających autostradą samochodów radykalnie się zwiększy. W rezultacie tłok na trzypasmowej trasie będzie taki sam, jak teraz na dwupasmowej. Będzie jeszcze jeden problem, związany z samą budową. Otóż dodatkowe pasy będą budowane pomiędzy jezdniami. To mocno skomplikuje zarówno przebieg robót, jak i wyhamuje ruch. Pojawią się przewężenia, kierowcy na autostradzie będą musieli przepuszczać maszyny budowlane i ciężarówki wykonawców. Najprawdopodobniej część ruchu tranzytowego w kierunku Katowic i Wrocławia przeniesie się na drogę ekspresową S8 w stronę Piotrkowa Trybunalskiego. Ale jadący na Poznań i Gdańsk utkną w korkach.