- Nie ma sensu uczestniczyć w wojnach kolonialnych USA. Nie przyniesie to nam żadnej korzyści - przekonywał poseł Kukiz'15. Podpisanie przez Andrzeja Dudę zgody na wysłanie polskich żołnierzy do Iraku i Kuwejtu (wnioskowała o to Beata Szydło), poseł Rzymkowski określił mianem "złego ruchu".

Według Rzymkowskiego po skierowaniu polskich żołnierzy na Bliski Wschód "Polska stanie się widocznym celem dla terrorystów przy okazji ŚDM i szczytu NATO w Warszawie". Udział polskich żołnierzy w walkach z Daesh poseł Kukiz'15 określił mianem "serwilizmu w stronę Waszyngtonu".

Z kolei poseł PO Rafał Trzaskowski nie sprzeciwiał się samej idei wysłania polskich żołnierzy na Bliski Wschód - zwrócił jednak uwagę, że niefortunne jest ogłaszanie tego przed Światowymi Dniami Młodzieży i szczytem NATO. Poseł PO dodał, że decyzję o zaangażowaniu Polski w walkę z Daesh należało ogłosić po zakończeniu szczytu NATO.

Joachim Brudziński, odpierając te zarzuty stwierdził, że z Daesh (który określił mianem "raka") "nie można walczyć ulotkami", a terrorystów z tej organizacji "trzeba po prostu pozabijać".

Polityk PiS zaznaczył jednocześnie, że Polacy na Bliskim Wschodzie nie będą pełnić misji bojowej lecz "szkoleniową i rozpoznawczą".