Świątek zdominowała czołówki sportowych gazet i stron internetowych. Sensacyjny sukces Polki opisują Brytyjczycy, Francuzi, Niemcy, Hiszpanie i Włosi. Dziennikarze „Marki” oraz „La Gazetta dello Sport” zgodnie ochrzcili Świątek „królową”, choć niektórzy mogliby powiedzieć, że z racji na młody wiek 19-latce bardziej pasowałaby etykietka „księżniczki Paryża”.
„L’Equipe” sukces naszej tenisistki podsumowuje prostym: „Giga Iga”. - Świeżością, klarownością oraz prostotą Świątek podbiła serca - pisze Sophie Dorgan. - Nie ma najlepszego backhandu, najlepszego serwisu, ani najlepszego forehandu, ale używa ich naprawdę dobrze. Wszystko u niej jest naturalne: zarówno gra, jak i osobowość. Jest wyjątkowa, ponieważ nie próbuje być jak Serena Williams, Maria Szarapowa, Agnieszka Radwańska czy Rafael Nadal, którego mecze ogląda na okrągło.
- Jej siła i kontrola były imponujące - pisze „Le Monde”. Dziennikarze BBC zwracają uwagę, że pierwszą pomeczową reakcją naszej tenisistki było zwrócenie się do sędzi o pozwolenie na opuszczenie kortu i sprint w kierunku trybun, gdzie wyściskała trenerów, psychologa, tatę oraz siostrę. Associated Press podkreśla, że był to siódmy występ Polki w turnieju Wielkiego Szlema i nigdy wcześniej nie awansowała dalej niż do czwartej rundy.
Reporterka „New York Timesa” pisze, że nasza tenisistka zdała w tym roku maturę, więc obecnie przeżywa „gap year” („rok przerwy”), po którym zdecyduje, czy kontynuować edukację. I wygląda na to, że uniwersytet będzie musiał zaczekać. Pandemia koronawirusa pozbawiła dekorację tradycyjnego przepychu, a Polkę odbierającą trofeum oklaskiwało tysiąc widzów. - Turniejowy kokon był dla Świątek dobrym środowiskiem do przemiany w motyla - pisze na łamach dziennika Karen Crouse.
Komentator „Guardiana” Tumaini Carayol zwraca uwagę, że siedem z ostatnich ośmiu turniejów Wielkiego Szlema wygrały tenisistki poniżej 23 roku życia. Zawodniczką, która w mediach społecznościowych najgłośniej wspierała Świątek, była nieobecna w Paryżu Naomi Osaka. Ta sama, która rok temu po świetnym meczu pokonała Polkę w Toronto. - Obie zawodniczki opuściły wówczas kort w poczuciu, że są częścią czegoś wyjątkowego, a ich starcie było krótkim spojrzeniem w przyszłość. Zostały przyjaciółkami - czytamy.