A jeśli potwierdzi naruszenie dyscypliny finansowej, to szef teatru i poseł Nowoczesnej Krzysztof Mieszkowski może nawet dostać zakaz pełnienia funkcji związanej ze środkami publicznymi.
O wrocławskim Teatrze Polskim głośno było w listopadzie w związku z premierą spektaklu „Śmierć i dziewczyna", do którego zaangażowano aktorów porno z Czech.
Jeszcze przed tą premierą protestował minister kultury prof. Piotr Gliński, a przed samym spektaklem mieszkańcy. Interweniowała wówczas policja.
Teraz – jak donosi Gazeta Wrocławska – dyrektor placówki ma nowe problemy. Wydatkami teatru zajmie się Rzecznik Dyscypliny Finansów Publicznych, którego powiadomił Urząd Marszałkowski we Wrocławiu.
- Zawiadomienie zostało wysłane na początku listopada, czyli jeszcze przed całą gorącą dyskusją wokół premiery i rzekomej „sceny porno" w przedstawieniu – mówił Jarosław Perduta z urzędu marszałkowskiego.