Claude Monet: Francuskie słońce, londyńskie mgły

Sto obrazów Claude'a Moneta w wiedeńskiej Albertinie wybranych z czterdziestu muzeów całego świata.

Publikacja: 08.10.2018 17:35

Foto: © The National Museum of Western Art, Tokyo

Znakiem rozpoznawczym tej wystawy jest wielkoformatowe płótno „Dziewczęta w łódce", przywiezione z Tokio, a zreprodukowane na wysokich schodach prowadzących do Albertiny oraz zwielokrotnione w plakatach. Monet namalował ten obraz w 1887 roku z brzegu rzeki Epte, w Giverny, gdzie mieszkał ponad 40 lat i które rozsławił przede wszystkim ostatnią malarska serią z widokami własnego ogrodu.

„Dziewczęta w łódce" powstały w kilka lat po osiedleniu się tam artysty i są wspaniałym przykładem stylu Moneta. Obraz w tonacjach błękitno-białych i lekkoróżowych działa na zmysły migotliwą świetlistością wody i powietrza oraz wyrafinowaną grą odbić. Pełne gracji główne bohaterki to córki Alice, drugiej żony Moneta. Suzanne i Blanche Hoschedé. Idylla uchwyconej chwili jest tak sugestywna, że zupełnie zapomina się o komplikacjach rodzinnego życia artysty.

Suzanne wyszła później za mąż za amerykańskiego malarza Teodore'a Butlera, który osiadł w Giverny. Blanche poślubiła Jeana, starszego syna Moneta z jego pierwszego małżeństwa, i została malarką. Suzanne zmarła, mając zaledwie 31 lat, a Blanche po śmierci męża i matki opiekowała się w Giverny ojczymem, tracącym wzrok u schyłku życia.

Ich matka Alice Hoschedé przez kilkanaście lat pozostawała w nieformalnym związku z Claude'em Monetem, ślub wzięli dopiero po śmierci jej męża Ernesta, zbankrutowanego handlowca i kolekcjonera, byłego mecenasa artysty. Alice i Claude wspólnie wychowywali jej sześcioro dzieci i jego dwóch synów.

Spektakularne dzieła

Na tej wystawie nie brak najsłynniejszych dzieł artysty. Są więc dwie wersje katedry z Rouen, przywiezione z Muzeum Sztuk Pięknych w Bostonie. Jedna w tonacji błękitnej, malowana o poranku, druga z bardziej rozsłonecznioną fasadą. Seria katedr obejmowała w sumie 28 obrazów. Powstały w pierwszej połowie lat 90. XIX wieku, Monet obserwował katedrę przez kilka miesięcy w zmiennych porach dnia i pogodzie, a także z różnych punktów widzenia.

Pracował po 12 godzin dziennie. W chwilach zwątpienia pisał: „Prawdę mówiąc, jestem wykończony, mam dosyć, a na dodatek – co nie zdarzyło mi się nigdy – ostatnio całą noc śniły mi się koszmary: waliła się na mnie katedra, miałem wrażenie, że przybierała odcienie niebieskie, różowe, żółte". Ale gdy zbliżał się do finału, z satysfakcją jednak zauważył: „kilka moich katedr nie jest takich złych". Choć i to skromna ocena, bo malarska architektura Moneta to niezwykła konstrukcja w pełni powstała z ulotnych efektów świetlnych i rozedrganych pociągnięć pędzla.

Podziwiać też można trzy wersje londyńskiego parlamentu pochodzące z początku XX wieku. Londyńską mgłę, spowijającą miasto, Monet obserwował z taką samą pasją, jak pełne słońca francuskie pejzaże. Szczególne wrażenie wywiera widok przymglonego Westminsteru o zachodzie słońca, tajemniczo odbijającego się w Tamizie, rozświetlonej czerwonym blaskiem.

Jest również jeden ze sławnych impresyjnych „Stogów siana". Kompozycja niemal abstrakcyjna, (1891, ze zbiorów Kunsthausu w Zurychu), która wzbudziła podziw Kandinskiego. Stogi były jednak zupełnie realne, stały na tzw. Polu Morina pod Giverny. Monet namalował w tej serii 15 obrazów. Zaczął ją w 1888 roku i kontynuował przez trzy lata. Gdy pracował latem, jesienią i zimą, rozstawiał sztalugi w plenerze i gorączkowo szkicował kilka obrazów jednocześnie, by nadążyć za zmianami światła i uchwycić jego ulotną przemijalność.

Inny obraz z tej serii przed dwoma laty sprzedano na aukcji Christie's w Nowym Jorku za rekordową sumę 81,4 mln dol. W 2017 roku kolejny rekord ustanowiły „Nenufary", które w tym samym domu aukcyjnym osiągnęły cenę 84,7 mln dol.

Kilka płócien pozwala też porównać zmienność krajobrazów doliny otoczonej wzgórzami nad rzeką Creuse, które malował w 1889 roku w jaskrawym słońcu i w chłodnym wilgotnym powietrzu, w południe i o zmierzchu. I w tym przypadku jednocześnie tworzył kilka płócien.

Inspiracje do eksperymentów czerpał z natury. Był nowatorem, łamiącym akademickie schematy. Porzucił pracownię i wyszedł w plener. W miastach nie lubi jednak pracować w zgiełku, więc malując katedrę w Rouen, wynajmował mieszkania w sąsiadujących z nią budynkach lub instalował się w sklepie.

Pierwszy impresjonista

Z kolei w Argentuil pod Paryżem, gdzie zamieszkał po wojnie francusko-pruskiej, zbudował sobie pracownię na barce, którą zacumował na spokojniejszym odcinku Sekwany i tam malował. Swój wynalazek uwiecznił na jednym z obrazów z 1874 roku.

Ten rok był przełomowy dla Claude'a Moneta i bliskich mu artystów, bo wtedy właśnie cała grupa zorganizowała pierwszą własną wystawę w Paryżu, a Monet pokazał na niej obraz „Impresja, wschód słońca", od którego wzięła się nazwa nowego kierunku – impresjonizm. Krytycy zarzucali wówczas Monetowi, że jego obrazy wyglądają na niedokończone, mało wyraźne szkice. Nie rozumieli ich przełomowego znaczenia dla rozwoju sztuki nowoczesnej.

Wiedeńska wystawa pokazuje drogę Moneta od realizmu do impresjonizmu i poszukiwań, zwiastujących ekspresjonizm abstrakcyjny. Na autoportrecie z 1873 roku tylko dym z fajki, którą pali, snuje się z impresyjną swobodą. 33-letni Monet czytający gazetę uwiecznił się tu niemal z fotograficzną wiernością.

W podobnej konwencji wykonał portret pierwszej żony Camille, jego ulubionej modelki w czasach młodości. A zaraz obok mamy dwa lata później namalowany obraz przedstawiający Camille w ogrodzie w Argenteuil z ich pierwszym synem. Jest to już w pełni impresjonistyczna kompozycja o radosnych słonecznych barwach.

Następne impresjonistyczne pejzaże pokazują wszystkie miejsca, w których Monet mieszkał lub odwiedzał. Początkowo zmieniał je z konieczności, bo długo żył w niedostatku, tonąc w długach, stąd Paryż, Hawr, Argenteuil pod Paryżem, a potem Vétheuil, gdzie doświadczył najcięższych przeżyć. Tam w 1879 roku Camille umarła na raka. Po jej śmierci spędził tu jeszcze mroźną zimą, którą uwiecznił w melancholijnych skutych lodem i pokrytych śniegiem krajobrazach. Następnie przeniósł się do Poissy nad Sekwaną.

Bardzo dużo też podróżował w poszukiwaniu malarskich tematów, m.in. do Normandii, Bretanii, Norwegii, a razem z Renoirem nad Morze Śródziemne na Lazurowe Wybrzeże i na włoską Riwierę. W końcu osiadł w Giverny, gdzie kupił dom i założył ogród.

Tam malował legendarne nenufary na stawie, japoński mostek, aleję róż, coraz bliższe abstrakcji. Sukces, uznanie i pieniądze w życiu Moneta nadeszły, gdy miał 50 lat. Mówił wtedy: „Tak jak pozostałem obojętny na obelgi w pierwszych dniach twórczości, tak teraz niewzruszony słucham pochwał głupców, snobów i handlarzy". ©?

Wystawa czynna do 6 stycznia

Znakiem rozpoznawczym tej wystawy jest wielkoformatowe płótno „Dziewczęta w łódce", przywiezione z Tokio, a zreprodukowane na wysokich schodach prowadzących do Albertiny oraz zwielokrotnione w plakatach. Monet namalował ten obraz w 1887 roku z brzegu rzeki Epte, w Giverny, gdzie mieszkał ponad 40 lat i które rozsławił przede wszystkim ostatnią malarska serią z widokami własnego ogrodu.

„Dziewczęta w łódce" powstały w kilka lat po osiedleniu się tam artysty i są wspaniałym przykładem stylu Moneta. Obraz w tonacjach błękitno-białych i lekkoróżowych działa na zmysły migotliwą świetlistością wody i powietrza oraz wyrafinowaną grą odbić. Pełne gracji główne bohaterki to córki Alice, drugiej żony Moneta. Suzanne i Blanche Hoschedé. Idylla uchwyconej chwili jest tak sugestywna, że zupełnie zapomina się o komplikacjach rodzinnego życia artysty.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl
Rzeźba
Trzy skradzione XVI-wieczne alabastrowe rzeźby powróciły do kościoła św. Marii Magdaleny we Wrocławiu
Rzeźba
Nagroda Europa Nostra 2023 za konserwację Ołtarza Wita Stwosza
Rzeźba
Tony Cragg, światowy wizjoner rzeźby, na dwóch wystawach w Polsce