Plakat wystawy przedstawia rzeźbę „Równowaga ekologiczna" Willy'ego Verginera z Włoch. Drewniana figura jelonka zamiast na leśnym runie stoi na pomalowanych na zielono metalowych puszkach. Zwierzę wydaje się balansować na nich, z trudem łapiąc równowagę. Przesłanie jest jasne. Człowiek ingeruje w naturę, zwierzęta żyją w zmodyfikowanych warunkach.
Na naturę patrzymy najczęściej z perspektywy ekologicznych zagrożeń. Prace na ten temat mocno zapadają w pamięć, niezależnie, czy łudzą pozorami idylli, czy graniczą z wizjami apokaliptycznymi.
Gigantyczne fotoobrazy Azade Köker (Turcja/Niemcy) wyglądają jak kolorowe puzzle, przedstawiające pole kukurydzy, kwiaty, las. Artystka złożyła je z pociętych na kawałki tysięcy zdjęć. Trzeba dobrze się przyjrzeć, by zobaczyć ukryte w nich miniaturowe ludzkie postacie. Estetyczne kompozycje mówią o drzemiących w człowieku niszczycielskich siłach i wysiłkach naprawiania błędów. Czy jednak sztucznym pięknem może zastąpić naturalne?
Kuba Bąkowski w rzeźbie „Chłopiec i jego pies" nawiązuje z kolei do filmu pod tym samym tytułem z lat 70., pokazującego apokaliptyczną wizję Ziemi po IV wojnie atomowej. Tytułowa para wydaje się wędrować przez jałową pustynię.
– Człowiek jest jedynym gatunkiem, który panuje nad naturą. Przez tysiąclecia było to panowania drapieżcy rozkoszującego się siłą. Na szczęście u ludzi zaczęła wzrastać empatia, dostrzegli ból przyrody, jej wrażliwość i piękno – mówią twórcy ekspozycji.