Rewolucja kolorów w pracach Stażewskiego

Prace Henryka Stażewskiego zachowały swą dawną siłę na wystawie w stolicy w Fundacji Rodziny Staraków.

Aktualizacja: 25.04.2016 22:22 Publikacja: 25.04.2016 18:15

Foto: Fundacja Rodziny Staraków

Miałam od niego buty – nie do chodzenia, i drewnianą łyżkę – nie do jedzenia. Te użytkowe obiekty Henryk Stażewski zamienił w dzieła sztuki. Pomalował w geometryczne wzory ostrymi jak nóż kolorami, respektując ich formy.

Henryka Stażewskiego nie ma wśród żywych od 28 lat. Niewiele starszy od kapistów – urodził się w 1894 r. – wybrał inną drogę, uznawał innych mistrzów. Do miniretrospektywy Stażewskiego w Fundacji Rodziny Staraków wybrano prace powstałe między 1958 r. a połową lat 80. Niektóre pochodzą z kolekcji organizatorów, inne są własnością narodowych muzeów, jeszcze inne Teresy i Andrzeja Starmachów. Same arcydzieła.

Był guru wszystkich nowatorów. Fukał, gdy ktoś o pokolenie młodszy mianował się awangardą: – Awangarda była jedna, i to my nią byliśmy. „My", czyli Władysław Strzemiński, Katarzyna Kobro i inni twórcy abstrakcji geometrycznej.

Żeby uświadomić odbiorcom tę symbiozę, na wystawie przedstawiono rzeźbę Kobro i obraz z serii „Powidoków" Strzemińskiego. Przeciwległą ścianę zajmują uwagi i „złote myśli" Stażewskiego, wypisywane przezeń starannym, lecz kulfoniastym pismem. Pełen kontrast, bo artysta dzieli się obserwacjami z najróżniejszych sfer życia. Jest tam też długi katalog wykrzykników kobiety gadatliwej. I – to okropne! niesamowite! – niewiele się zmieniło.

Artystę, zwanego powszechnie Heniem, poznałam, kiedy postępująca głuchota utrudniała mu kontakt. Posługiwał się wówczas karteczkami z wypisanymi nań sentencjami, dowcipami, uwagami. Pamiętam mir, jakim był otoczony przez wszystkich młodszych, i jego szczególną pozycję w Galerii Foksal.

Ta pierwsza awangardowa galeria warszawska 1 kwietnia tego roku skończyła 50 lat. Do jej powstania w dużej mierze przyczynił się Stażewski.

Historyk sztuki Wiesław Borowski, jeden ze współzałożycieli Foksal, na wernisażu u Staraków wspominał pierwsze spotkania z mistrzem, w czasach, kiedy Stażewski nie wystawiał, bo jego sztuka kłóciła się z zasadami socrealizmu.

Wydawała się dziecinnie, wręcz prowokacyjnie prosta: kilka linii, kilka figur geometrycznych, płasko położone barwy. Ale gdy ktoś usiłował odtworzyć te układy, ponosił klęskę. Bowiem Stażewski miał absolutny „słuch" kompozycyjny i kolorystyczny, a do tego wyczucie harmonii. Umiał tak rozłożyć akcenty, że jakakolwiek zmiana zakłócałaby ład.

Jego abstrakcja jest piękna i mądra. Niby nie ma śladu narracji, a jednak jest dramaturgia. Oto jakiś element układu odkleja się od tła, wysuwa na plan pierwszy, przekręca i sunie w dół. Co za brawura, jaka niesubordynacja! Reliefy działają jak zachęta do buntu. Dowodzą, że nieposłuszeństwo, nawet anarchia, mogą zamienić się w nowy ład.

Nic dziwnego, że twórczość Stażewskiego nie podobała się władzom. Uformowany przez międzywojenną awangardę, próbował nawet figuracji, ale zawsze upraszczał formy, a odrzucał tępy realizm.

Nie uznawał artystycznych kompromisów, za to jako człowiek wyznawał tradycyjną kurtuazję. Traktował z szacunkiem każdego. I nie odmawiał wstępu do swej „świątyni" – mieszkania z pracownią przy alei Solidarności 64 (wówczas Świerczewskiego).

Gdy pan Henryk przyjmował gości, przywdziewał jeden ze swych reprezentacyjnych szlafroków i dobrany stylistycznie krawat. Bajecznie kolorowe, w paski bądź kwadraty, także wykrzykiwały sprzeciw wobec szarości PRL. Dowodzą tego zdjęcia Tadeusza Rolkego, umieszczone jako aneks do głównego pokazu. Patrzę na nie i wzruszam się: Stażewski wygląda w szlafroku jak szlachcic w kontuszu. Równie niezależny jak jego sztuka.

Henryk Stażewski, Spectra Art Space Masters (Fundacja Rodziny Staraków), Warszawa, wystawa czynna do 31 lipca

 

Miałam od niego buty – nie do chodzenia, i drewnianą łyżkę – nie do jedzenia. Te użytkowe obiekty Henryk Stażewski zamienił w dzieła sztuki. Pomalował w geometryczne wzory ostrymi jak nóż kolorami, respektując ich formy.

Henryka Stażewskiego nie ma wśród żywych od 28 lat. Niewiele starszy od kapistów – urodził się w 1894 r. – wybrał inną drogę, uznawał innych mistrzów. Do miniretrospektywy Stażewskiego w Fundacji Rodziny Staraków wybrano prace powstałe między 1958 r. a połową lat 80. Niektóre pochodzą z kolekcji organizatorów, inne są własnością narodowych muzeów, jeszcze inne Teresy i Andrzeja Starmachów. Same arcydzieła.

Pozostało 82% artykułu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl
Rzeźba
Trzy skradzione XVI-wieczne alabastrowe rzeźby powróciły do kościoła św. Marii Magdaleny we Wrocławiu
Rzeźba
Nagroda Europa Nostra 2023 za konserwację Ołtarza Wita Stwosza
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Rzeźba
Tony Cragg, światowy wizjoner rzeźby, na dwóch wystawach w Polsce