Miejsce wybrano nieprzypadkowo: Musee de l’Armee mieszczące się w jednym z najbardziej znanych i masowo odwiedzanych zabytków stolicy Francji, w Hotel des Invalides. Tu znajduje się grób Napoleona, a także Ferdynanda Focha, marszałka Francji, ale i Polski, odznaczonego przez Polskę w 1923 r. m.in. Orderem Orła Białego i krzyżem wielkim Orderu Virtuti Militari. Rangę wystawy podkreśla patronat prezydenta Republiki, Emmanuela Macrona.
Wojna, dla Francji i Wielkiej Brytanii zakończona 11 listopada 1918 roku, na wschodzie, trwała nadal – przypominają autorzy ekspozycji zatytułowanej „Na Wschodzie – wojna bez końca, 1918 – 1923”, która ma przypomnieć mniej znane dzieje naszego kontynentu. Oczywiście sporo miejsca poświęcono Polsce.
Można zobaczyć mundur „błękitnej armii” generała Hallera i szarą maciejówkę marszałka Piłsudskiego. Wielu zwiedzających z całego świata ma szansę, zapewne pierwszy raz w życiu, zetknąć się z tymi nazwiskami. Plakat „Do broni! Wstępujcie do armii ochotniczej”, na którym polski żołnierz zmaga się z wielogłowym czerwonym smokiem zwraca uwagę na wydarzenia wojny polsko-sowieckiej. Polskich akcentów jest więcej. Choćby konflikt o Górny Śląsk i powstania śląskie, Gdańsk i Pomorze, ale także wojny prowadzone z Litwa i Ukrainą. Kto uważnie śledzi ekspozycję, zauważy, że delegacja polska pod przewodnictwem Romana Dmowskiego przyjechała na konferencję pokojową do Paryża jako jedna z pierwszych (choć wcześniej byli już m.in. przedstawiciele Brazylii) i zamieszkała w pobliżu Luku Triumfalnego, zaś pod tekstem traktatu zobaczy podpisy zarówno Dmowskiego jak Paderewskiego.
Klęska państw centralnych to jednocześnie upadek wielkich Węgier. Przypomina o tym węgierski plakat ze słowami: „Non! Non! Jamais!” („Nie! Nie! Nigdy!”) na którym widać Węgry rozdarte w efekcie traktatu z Trianon między sąsiadów: nowopowstałą Czechosłowację Rumunię, Jugosławię, Włochy i Austrię. Ta część ekspozycji budzi aktualne skojarzenia, gdy przypomnimy niedawne zdjęcie, na którym Wiktor Orban pokazuje premierowi Morawieckiemu historyczną mapę swego kraju sprzed traktatu w Trianon. Swoja drogą: w wyniku Trianon niewielki fragment Spisza i Orawy należących niegdyś do terytorium Węgier przypadł Polsce.
Dla Polaków wystawa jest niezmiernie ciekawa nie tylko ze względu na tak liczne polonica. Pozwala spojrzeć na nasze sprawy w szerszym kontekście, w dodatku oczyma historyków francuskich. To co przyzwyczailiśmy się traktować jako wydarzenia zupełnie wyjątkowe, to tylko jeden z elementów wielkiego procesu budowania nowego ładu we wschodniej (my wolimy mówić: środkowej i wschodniej) części kontynentu od Finlandii po kraje Orientu. Gdy Polska ogłaszała niepodległość, istniała już niepodległa Estonia i Litwa, a Łotwa proklamowała niepodległość tydzień później.