Redukcja zatrudnienia i wyprzedaż części spółek zależnych są związane z przejęciem przez Bayera amerykańskiej firmy Monsanto, światowego giganta zajmującego się biotechnologią oraz żywnością modyfikowaną genetycznie - informuje zeit.de.
W 2016 roku Monsanto przyjęło ofertę przejęcia przez niemiecki koncern za kwotę 66 miliardów dolarów.
Bayer ma z Monsanto na razie sporo kłopotów. W Stanach Zjednoczonych Monsanto walczy z licznymi pozwami o odszkodowania z powodu produkowanego przez tę firmę herbicydu glifosat. W jednym z procesów sąd przyznał pozywającemu odszkodowanie w wysokości 250 milionów dolarów. Farmer, który stosował środek chwastobójczy Monsanto RangerPro, produkt zawierający glifosat twierdzi, że jest on powodem jego choroby nowotworowej. Sąd przyznał skarżącemu rację, co w USA oznacza, że także kolejni skarżący - w sumie jest ponad 9300 pozwów - mają coraz większe szanse na wygranie z Monsanto. Bayer zaprzecza, by glifosat miał właściwości rakotwórcze. Wątpliwości ma Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem, która uznała środek za "prawdopodobnie rakotwórczy".
Dla Bayera oznacza to problemy finansowe. Koncern musi zacząć oszczędzać, by być bardziej konkurencyjny. Celem jest generowanie rocznego dochodu w wysokości 2,6 mld euro, a zapowiedziane zmiany i cięcia mają dać oszczędności w wysokości 4 miliardów euro.
Koncern z Leverkusen do końca 2021 r. zamierza zlikwidować 12 tys. miejsc pracy. Najwięcej zwolnień ma być w Niemczech. Redukcję zatrudnienia najmocniej odczuje, oprócz działu produkcji środków ochrony roślin, także centralny system administracji: kontroli, komunikacji, rachunkowości.