ArcelorMittal przekazał Włochom poufnym kanałem sygnał o chęci zawarcia umowy o pozostaniu w Włoszech po spełnieniu przez nich 3 warunków. Premier Giuseppe Conte odroczył planowane w tym tygodniu spotkanie z Lakszmi Mittalem, bo czeka na decyzję sądu w Mediolanie blokującą wycofanie się Arcelora z zawartej umowy.

Pierwszy warunek Arcelora dotyczy przywrócenia przez rząd ochrony prawnej przed roszczeniami odszkodowań za zniszczenie środowiska w okolicy Tarentu, gdzie znajduje się huta. — Bez takiej ochrony praca w Tarencie byłaby przestępstwem — stwierdziła Lucia Morselli, przewodnicząca rady nadzorczej i prezes ArceloraMittala.

Drugi warunek dotyczy redukcji zatrudnienia w hucie o 5 tys. ludzi (na 8400 zatrudnionych), objęcie ich programem pomocy dla bezrobotnych wspieranym przez rząd albo zatrudnienie ich w innych zakładach, wygaszenia do 13 grudnia wielkiego pieca numer 2 oraz dojścia do produkcji 4.5 mln ton stali rocznie. Kwestię znalezienia pracy w regionie dla 2-2,5 tys. ludzi będzie omawiać rząd 21 listopada.

Trzeci warunek domaga się zmiany biznesplanu dla huty. Zgodnie z propozycją premiera Conte i ministra gospodarki Roberto Gualtieri, którzy szukali dróg obniżenia kosztów prowadzenia huty, część jej akcji mogłaby objąć francusko-indyjska grupa Am Investco Italy zarządzająca nią. 

Nikt w urzędzie premiera, Palazzo Chigi w Rzymie nie chciał komentować tych pogłosek, czekają tam na oficjalne informacje. Conte liczy też, że negocjacje z Mittalem ułatwi werdykt sądu w Mediolanie, spodziewany w tym tygodniu.