Proces z powództwa Edwina Hardemana z Kalifornii będzie sprawdzianem procedury, która może przybrać większe rozmiary, bo ten sąd jest w trakcie łączenia w pozew zbiorowy ponad 760 pozwów na 9300 dotyczących Roundupu — informuje Reuter.
Bayer kupił Monsanto za 62,5 mld dolarów i odrzuca wszelkie zarzuty, jakoby Roundup lub glifozat mogły wywołać raka, twierdzi, że niezależne opracowania wykazywały od kilkudziesięciu lat, iż ten preparat chwastobójczy najpowszechniejszy na świecie nie zagraża zdrowiu człowieka. Zwraca też uwagę, że organy nadzoru na świecie zezwoliły na stosowanie go.
Sędzia Vince Chhabria zajmujący się pozwami dotyczącymi Roundupu uznał 4 stycznia wniosek Monsanto i Bayera, by podzielić proces na dwa etapy. Zabronił adwokatom Edwina Hardemana przedstawiania dowodów świadczących o próbach wpływania przez producenta na organ nadzoru i manipulowania opinią publiczną. Decyzja dotyczy procesu z powództwa Hardemana i dwóch innych procesow, które pozwolą ustalić wysokość odszkodowań i opcje ich zaspokojenia w pozostałych sprawach dotyczących Roundupu.
Obrońcy Hardemana argumentowali, że takie dowody, także wewnętrzne dokumenty Monsanto wskazywały na niewłaściwe postępowanie i miały zasadniczy wpływ na wyrok skazujący w sierpniu w podobnej spawie. Sędzia Chhabria postanowił wtedy, że uzna dowody jedynie wówczas, jeśli wykażą, że glifozat istotnie wywołał raka u ich klienta, a sąd w drugiej fazie ustali odpowiedzialność bayera.
W sierpniu kalifornijski sąd orzekł, że Roundup doprowadził do wywołania raka u szkolnego ogrodnika Dewayne Johnsona i skazał filię Bayera na grzywnę i odszkodowanie dla chorego w wysokości 289 mln dolarów, bo dowody na niewłaściwe postępowanie producenta tego preparatu odegrały zasadniczą rolę w werdykcie. Zasądzoną sumę obniżono później do 78 mln dolarów.