Raczej szokująca liczba znalazła się w obszernym raporcie jednej z najpoważniejszych instytucji naukowych w Paryżu, Instytutu Montaigne'a (Monteskiusza). Dokument został przekazany w minionym tygodniu prezydentowi. Emmanuel Macron miał już w pierwszej połowie tego roku wygłosić programowe przemówienie kreślące reformę organizacji drugiej co do wielkości grupy wyznaniowej kraju. Chciał zbudować to, co zapowiadali bez powodzenia jego poprzednicy, Nicolas Sarkozy i François Hollande, islam francuski. Ale na razie przywódca państwa zwleka z przedstawieniem swojego planu. Kilka tygodni temu w telewizji TF 1 oświadczył jedynie, że „islamizm nie jest zgodny z nauką muzułmańską, to nie jest islam".
Zapomniana wiara w Boga
Ta teza staje się jednak coraz bardziej ryzykowna. Autor przeszło 600-stronicowego raportu, Hakim El Karoui wskazuje bowiem na niezwykle szybki rozwój radykalnych nurtów wśród francuskich muzułmanów, które łączy w jedną nazwę: właśnie islamizmu. Z obszernych badań Instytutu Montaigne'a wynika, że taka interpretacja wiary trafiła do przekonania 28 proc. spośród 6 mln muzułmanów żyjących we Francji, czyli przeszło półtora miliona mieszkańców Republiki.
„Mamy ogromny problem ze zrozumieniem tego zjawiska, bo zasadniczo zapomnieliśmy, co to oznacza wierzyć w Boga, i nie potrafimy wyobrazić sobie życia, które jest regulowane zaleceniami, tradycjami i zachowaniami inspirowanymi przez religię. Dlatego mimo setek lat wspólnego życia i niemal ciągłej obecności w mediach prawie w ogóle nie rozumiemy islamu i islamizmu" – pisze autor raportu.
Zgodnie z zasadami laickiej republiki nie wolno pytać obywateli, do jakiej religii przynależą. O ile jednak mniej niż 4 proc. Francuzów uczestniczy choćby okazjonalnie w mszach katolickich, o tyle mniej niż jedna piąta muzułmanów nie przestrzega takich podstawowych zasad islamu, jak post w czasie ramadanu.
Islamizm rozwija się we Francji szybko po części z powodu kryzysu finansowego, który boleśnie uderzył dziesięć lat temu w gospodarkę kraju i zepchnął na margines znaczną część społeczeństwa. We Francji pracy w ogóle lub na cały etat nie może znaleźć 6 milionów osób, z których wiele to potomkowie w drugim lub trzecim pokoleniu imigrantów z Algierii, Maroka, Tunezji czy Turcji.