Szacuje się, że nieprawidłowości wynikające z niedoboru komórek macierzystych wywołanych oparzeniami dotyczą ok. 0,3 na 10 000 osób. – To zazwyczaj pacjenci, u których doszło do uszkodzenia wzroku w wyniku poparzenia termicznego lub chemicznego. Coraz częściej poparzenie oczu powodują wybuchające petardy – mówi doc. dr hab. n. med. Dariusz Dobrowolski, adiunkt Katedry i Oddziału Klinicznego Okulistyki SUM w Szpitalu Kolejowym w Katowicach. Dla takich osób jedyną szansą na odzyskanie zdolności widzenia jest przeszczep rogówki.
Z danych Poltransplantu, instytucji koordynującej przeszczepy w Polsce, wynika, że w 2017 r. dokonano 1290 przeszczepów rogówki. W kolejce czeka nadal ponad 3 tys. osób.
Problem w tym, że stosowane dziś metody leczenia są dość inwazyjne i wiążą się np. z ryzykiem uszkodzenia oka przy pobieraniu tkanki z drugiego oka (trzeba pobrać duży jej fragment). Istnieje także spore ryzyko odrzucenia przeszczepu, gdy fragment rogówki pochodzi od dawcy zmarłego czy nawet od osoby spokrewnionej.
Inaczej jest w przypadku zabiegu z wykorzystaniem komórek macierzystych rąbka rogówki. – To pierwsza na świecie terapia komórkami macierzystymi wykorzystywanymi jako lek. Technologia ta jest zarejestrowana przez Europejską Agencję Leków – mówi prof. Edward Wylęgała, kierujący Katedrą i Oddziałem Klinicznym Okulistyki SUM w Szpitalu Kolejowym w Katowicach.
Zabieg polega na pobraniu małego (do dwóch milimetrów kwadratowych) fragmentu rogówki ze zdrowego oka. – To ziarnko, które siejemy, i przez sześć miesięcy hodujemy w laboratorium. Gdy już mamy gotową tkankę, przenosimy ją do oka – tłumaczy prof. Wylęgała.