- Przed chwilą Radio Poznań podało informację, że właśnie w tym mieście atakujący bojówkarze lewicowi zranili jedną osobę nożem, która trafiła do szpitala - powiedział we wtorek wieczorem w Sejmie poseł Konfederacji Robert Winnicki, lider Ruchu Narodowego. Powołując się na informacje stacji dodał, że obrońcy kościoła zostali w Poznaniu zaatakowani gazem łzawiącym, trzonkami od siekier i nożami.
O sprawę w Polskim Radiu 24 pytany był podkom. Piotr Garstka z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. Poinformował, ze we wtorek wieczorem pod kościołem przy ul. Fredry w Poznaniu miała miejsce konfrontacja "dwóch grup antagonistycznych".
Z relacji Garstki wynika, że przybyli na miejsce policjanci zastali jedną grupę, członkowie drugiej zdążyli się już oddalić. - Jedna osoba, która była na miejscu, miała uraz nogi, jednak nie potrzebowała żadnej pomocy lekarza, mimo że policjanci proponowali, że podjedzie karetka - powiedział podkomisarz.
Dodał, że mężczyzna ten oświadczył, iż w środę zjawi się na komisariacie i zgłosi zajście. Osoby towarzyszące mężczyźnie miały zgłosić się jako świadkowie.
Policjant powiedział, że choć oficjalnie zgłoszenie nie wpłynęło, policja zaczęła "intensywnie pracować nad całą tą sprawą, żeby wiedzieć, co tak naprawdę tam zaszło, kto brał udział w tym zdarzeniu". Funkcjonariusze zabezpieczyli nagrania monitoringu i szukają kolejnych nagrań, w tym wykonanych od przypadkowych świadków zdarzenia i okolicznych mieszkańców.