Australia zabiera świadczenia, więc rodzice szczepią dzieci

Odsetek zaszczepionych dzieci znacząco wzrósł w Australii, po wprowadzeniu przez australijski rząd federalny polityki "nie kłujesz - nie płacimy, nie kłujesz - nie ma zabawy" (no jab - no pay, no jab - no play).

Aktualizacja: 14.09.2018 17:18 Publikacja: 14.09.2018 11:41

Australia zabiera świadczenia, więc rodzice szczepią dzieci

Foto: stock.adobe.com

Od miesiąca rodziny w Australii, które odmawiają zaszczepienia dziecka, otrzymują świadczenie pokrywające koszty wychowywania dziecka, czyli tzw. Family Tax Benefit (odpowiednik polskiego 500plus), pomniejszony o 56 dolarów miesięcznie (na każde dziecko, na które świadczenie to przysługuje). Od 2017 roku - niezależnie od władz federalnych - politykę taką prowadziły lokalne władze stanów Nowa Południowa Walia, Queensland i Victoria.

Kristine Macartnery z Uniwersytetu w Sydney, dyrektor Krajowego Centrum Badań i Nadzoru nad Szczepieniami, twierdzi, że w niektórych częściach kraju - po wprowadzeniu polityki ograniczenia świadczeń dla rodziców nie szczepiących dzieci - odsetek zaszczepionych dzieci zwiększył się o 1-2 punkty procentowe.

- W niektórych częściach Australii odsetek ten wynosi 94 proc., a więc tylko kilka procent rodziców sprzeciwia się szczepieniom - mówi prof. Macartney.

Serwis australijskiego ABC News opisuje m.in. przypadek Crow Tribe'a, ojca trójki dzieci, który początkowo nie zamierzał ich szczepić, ale - w związku z tym, że świadczenie na dzieci jest mu niezbędne do spięcia domowego budżetu, ostatecznie zaszczepił całą trójkę. Nie kryje jednak oburzenia, że ograniczono mu prawo do decyzji ws. szczepień poprzez presję ekonomiczną i społeczną (niezaszczepione dzieci nie mogłyby pójść do przedszkola).

- Czy zrobiliśmy dobrze, w dłuższej perspektywie (szczepiąc dzieci - red.)? Nie jesteśmy pewni. Czy zrobiliśmy źle? Też nie jesteśmy pewni - mówi.

Z kolei Sam Mehan, który - mimo rządowej polityki - nie zaszczepił dzieci oburza się, że działania rządu to "dyskryminacja ludzi i ich prawa do wolnego wyboru" w sprawie szczepienia dzieci. Dodaje, że mimo presji ekonomicznej nie zmienił zdania ws. szczepień i ubolewa, że rząd, prowadząc taką politykę, "dzieli społeczeństwo". Dodaje, że jego rodzina musiała "zacząć uprawiać warzywa w ogródku w związku z ograniczeniem domowego budżetu po zmniejszeniu świadczeń.

Australijski Departament Zdrowia szacuje, że odsetek zaszczepionych osób musi wynosić na danym terenie ok. 90 proc., aby w społeczności wytworzyła się tzw. zbiorowa odporność. Jednak w przypadku najbardziej zakaźnych chorób - np. odry - odsetek ten musi wynosić 95 proc.

Od miesiąca rodziny w Australii, które odmawiają zaszczepienia dziecka, otrzymują świadczenie pokrywające koszty wychowywania dziecka, czyli tzw. Family Tax Benefit (odpowiednik polskiego 500plus), pomniejszony o 56 dolarów miesięcznie (na każde dziecko, na które świadczenie to przysługuje). Od 2017 roku - niezależnie od władz federalnych - politykę taką prowadziły lokalne władze stanów Nowa Południowa Walia, Queensland i Victoria.

Kristine Macartnery z Uniwersytetu w Sydney, dyrektor Krajowego Centrum Badań i Nadzoru nad Szczepieniami, twierdzi, że w niektórych częściach kraju - po wprowadzeniu polityki ograniczenia świadczeń dla rodziców nie szczepiących dzieci - odsetek zaszczepionych dzieci zwiększył się o 1-2 punkty procentowe.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Alarmujący raport WHO: Połowa 13-latków w Anglii piła alkohol
Społeczeństwo
Rosyjska wojna z książkami. „Propagowanie nietradycyjnych preferencji seksualnych”
Społeczeństwo
Wielka Brytania zwróci cztery włócznie potomkom rdzennych mieszkańców Australii
Społeczeństwo
Pomarańczowe niebo nad Grecją. "Pył może być niebezpieczny"
Społeczeństwo
Sąd pozwolił na eutanazję, choć prawo jej zakazuje. Pierwszy taki przypadek