Jak zauważa "Newsweek" informacje te rodzą pytania o źródło finansowania izraelskich startupów i spółek technologicznych.
CTech, powołując się na dane opublikowane w marcu przez izraelskie Centralne Biuro Statystyczne (CBS) wylicza, że w 2016 roku ok. 6 mld dolarów, które trafiły do Izraela, pochodziło z Kajmanów. Środki te stanowiły 6,6 proc. wszystkich inwestycji zagranicznych w Izraelu.
Większymi od Kajmanów inwestorami zagranicznymi w Izraelu były w tamtym roku jedynie USA (16,8 proc. wszystkich inwestycji zagranicznych) oraz Holandia (12 proc.). Kajmany, jako źródło zagranicznego kapitału w Izraelu, wyprzedziły natomiast Kanadę, Singapur, Luksemburg, Szwajcarię, Wielką Brytanię, Szwecję i Francję.
Kajmany, jeden z rajów podatkowych, jest nominalną siedzibą ok. 100 tys. firm, które rejestrując się tam unikają płacenia podatków od przychodów uzyskanych poza terytorium tego kraju.
Rzecznik Banku Izraela nie chciał zdradzić autorom raportu z CTech nazw firm, które były głównymi inwestorami z Kajmanów, ale zapewnił, że są to "duże, znane firmy", których "nazwy nie są zazwyczaj łączone z Kajmanami".