Prokurator generalny Tarek Saab zapowiedział dochodzenie w tej sprawie. Pożar miał wybuchnąć po tym, jak więźniowie podpalili materace, prawdopodobnie licząc na możliwość ucieczki w zamieszaniu.

Policja użyła gazu łzawiącego, by rozgonić bliskich więźniów, którzy otoczyli posterunek na wieść o pożarze. Jeden policjant zginął od postrzelenia.

Część ofiar pożaru stanowią osoby, które zginęły od zatrucia dymem. Służby ratownicze musiały przebić się przez ścianę, by dostać się do aresztowanych. Wśród ofiar prawdopodobnie są kobiety i dzieci.

Rząd prezydenta Nicolasa Maduro zapowiedział dochodzenie w sprawie. Władze odmawiają jednak wyjaśnień dotyczących zajścia, a oficjalna liczba zmarłych ciągle rośnie.