Krzysztof Falba chce ratować psy. Zachęca do pomocy

"Jeśli myślisz o zabiciu psa, jeśli przychodzi Ci do głowy, by przywiązać psa w lesie/powiesić go/utopić/otruć lub pozbyć się w jakikolwiek inny śmiertelny sposób - zadzwoń" - napisał na Facebooku Krzysztof Falba i podał swój numer telefonu.

Aktualizacja: 19.11.2016 13:50 Publikacja: 19.11.2016 12:07

Wiele wskazuje na to, że posłowie ponownie zgłoszą propozycję całkowitego zakazu trzymania psów na ł

Wiele wskazuje na to, że posłowie ponownie zgłoszą propozycję całkowitego zakazu trzymania psów na łańcuchu

Foto: Fotorzepa, Robert Wójcik

32-letni Krzysztof Falba napisał na swoim profilu na Facebooku:

Mężczyzna w rozmowie z Polsat News wyjaśnił, dlaczego zamieścił ten post: - Ostatnimi czasy coraz więcej widzę informacji związanych z zabijaniem psów: topieniem ich, duszeniem, katowaniem, przywiązywaniem w lesie. Dlatego postanowiłem coś zrobić, w miarę moich możliwości.

W ciągu niecałej doby jego informację udostępniono ponad 25 tys. razy. Telefon Falby dzwonił bez przerwy. "Do godz. 13 odebrałem około 90 telefonów, ale w większości nie są to ludzie, którzy planują zwierzaka zamordować. Albo mówią, że mają psa, tylko ktoś z rodziny okazał się uczulony i chcą go oddać, albo dzwonią, że pies jakiś się błąka, nieraz nawet rasowy, ale straż miejska i gmina nie chcą go odebrać czy odłowić" - powiedział Polsat News. Dodał, że zadzwoniło do niego także kilka osób, które były gotowe zaadoptować bezpańskie psy.

Jak opowiadał, nie spodziewał się takiego odzewu i był przekonany, że na wiadomość odpowiedzą osoby w dramatycznej sytuacji, "które wykorzystały już wszystkie możliwe sposoby rozwiązania swojej sytuacji". Dzwoniły do niego osoby, które prosiły o pomoc, ale niektóre z nich wręcz jej żądały i to natychmiastowo.

Falba nie był w stanie odpowiadać na wszystkie telefony i zamieścił nowy komunikat:

"PROSZĘ PAŃSTWA: Jestem osobą prywatną, nie mam fundacji/schroniska. Odzew na ten post jest tak niewyobrażalnie wielki (setki telefonów w ciągu jednego dnia), że nie jestem w stanie odpowiedzieć w sposób, jaki każdy z Państwa by oczekiwał. To, co mogę zrobić i będę się starał, to nawiązywanie kontaktu z fundacjami i wolontariuszami. Będę starał się pomóc. W TYM CELU PROSZĘ WYŁĄCZNIE O SMSY Z NASTĘPUJĄCYMI INFORMACJAMI: 1. MIEJSCE, 2. RASA/WIELKOŚĆ PSA, 3. MOŻLIWIE ZDJĘCIE, 4. JAKA SYTUACJA. TO JEDYNA DROGA. Rozumiem, że sytuacja każdego z Państwa jest dramatyczna i wyjątkowa. Co będę mógł, postaram się zrobić. Telefonów nie odbieram. Cierpliwość i wyrozumiałość to piękne cechy."

Mężczyzna podkreślił, że osoby, które chcą pomóc zwierzętom, powinny zgłosić się do najbliższego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami lub innej organizacji wspierającej zwierzęta. Jak mówił, pomagać można na wiele sposobów np. stworzyć dom tymczasowy, zaadoptować psa, czy pomóc przy wyprowadzaniu psów na spacery. "Potrzeba pieniędzy i wolontariuszy" - dodał.

32-letni Krzysztof Falba napisał na swoim profilu na Facebooku:

Mężczyzna w rozmowie z Polsat News wyjaśnił, dlaczego zamieścił ten post: - Ostatnimi czasy coraz więcej widzę informacji związanych z zabijaniem psów: topieniem ich, duszeniem, katowaniem, przywiązywaniem w lesie. Dlatego postanowiłem coś zrobić, w miarę moich możliwości.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Co z Ukraińcami, których Kijów widziałby w wojsku? Urząd ds. cudzoziemców tłumaczy
Społeczeństwo
Groził, wyzywał i wybijał szyby. Policja nie widziała podstaw do interwencji
Społeczeństwo
W Warszawie wyją syreny alarmowe? Wyjaśniamy dlaczego
Społeczeństwo
Sondaż: Połowa Polaków za małżeństwami par jednopłciowych. Co z adopcją?
Społeczeństwo
Ponad połowa Polaków nie chce zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach