Konin: Podał dane i naraził policjantów na lincz

Szef policyjnych związków chce wiedzieć, kto odpowiada za to, że do internetu trafiło nazwisko policjanta, który podjął śmiertelną interwencję w Koninie.

Publikacja: 18.12.2019 18:59

Konin: Podał dane i naraził policjantów na lincz

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki

Przewodniczący NSZZ Policjantów Rafał Jankowski wystąpił w tej sprawie do ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego. Chce, aby szef resortu zbadał okoliczności ujawnienia personaliów policjantów, którzy w listopadzie, chcąc zatrzymać młodego mężczyznę, użyli broni, w efekcie czego zginął 21-latek. Po tragedii nazwiska funkcjonariuszy mógł poznać każdy, bo zostały opublikowane na portalu społecznościowym, co zdaniem związku groziło im linczem.

– Oczekujemy, że minister w ramach swoich kompetencji zbada, czy narażenie policjantów na niebezpieczeństwo było efektem błędu człowieka – jakimś zaniedbaniem ze strony organów odpowiedzialnych czy też efektem „dziurawego" prawa – zaznacza Rafał Jankowski, przewodniczący NSZZ Policjantów. I dodaje, że jeśli się okaże, że problem tkwi w przepisach, związek oczekuje stosownej nowelizacji.

W tle są dramatyczne wydarzenia, do jakich doszło 14 listopada w Koninie. Kiedy patrol policji chciał wylegitymować m.in. 21-letniego Adama C. (sądząc, że brał udział w transakcji narkotykowej), ten zaczął uciekać. Jeden z policjantów użył broni i śmiertelnie postrzelił mężczyznę.

Sprawa wywołała falę oburzenia miejscowej społeczności, odbiła się szerokim echem w kraju – przed komendą doszło do fali protestów.

Dane policjanta, który strzelał – 27-letniego Sławomira L. i drugiego funkcjonariusza, który był z nim w patrolu – w internecie miał ujawnić (jak podała „GW") kontrowersyjny biznesmen Zbigniew Stonoga. Skąd je znał? Między innymi wyjaśnienia tego chce policyjny związek. – Trzeba ustalić, w jaki sposób wypłynęły nazwiska, kto je udostępnił. Jeżeli podał je ktoś z samej policji, to naruszył procedury – uważa Andrzej Szary, wiceszef NSZZ Policjantów w Wielkopolsce.

Związkowcy w kontekście dramatycznej interwencji w Koninie uważają, że „obowiązujące przepisy nie zapewniają policjantom oraz członkom ich rodzin należytej ochrony" – skoro dane interweniujących tak szybko trafiły do sieci.

Dla bliskich, znajomych, ale także postronnych obserwatorów ważniejsze jest wyjaśnienie, dlaczego zginął młody człowiek i czy policjant nie nadużył uprawnień, strzelając w plecy do uciekającego.

Dziś tragedię – jej wszystkie okoliczności, w tym zwłaszcza zasadność użycia broni przez Sławomira L., bada Prokuratura Regionalna w Łodzi.

Z kolei odrębne doniesienie dotyczące złożyła Komenda Główna Policji. – Wskazujemy w nim nie tylko na fakt upublicznienia danych funkcjonariuszy w sieci, ale i na podejrzenie ich znieważenia. Autor wpisu opublikował ich nazwiska, opatrując takimi określeniami jak „mordercy", co naszym zdaniem ewidentnie naruszało prawo – mówi nam Mariusz Ciarka, rzecznik KGP.

Przewodniczący NSZZ Policjantów Rafał Jankowski wystąpił w tej sprawie do ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego. Chce, aby szef resortu zbadał okoliczności ujawnienia personaliów policjantów, którzy w listopadzie, chcąc zatrzymać młodego mężczyznę, użyli broni, w efekcie czego zginął 21-latek. Po tragedii nazwiska funkcjonariuszy mógł poznać każdy, bo zostały opublikowane na portalu społecznościowym, co zdaniem związku groziło im linczem.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Służby
Rosjanie planowali zamach na Zełenskiego w Polsce? Polak z zarzutami
Służby
Dymisje w Służbie Ochrony Państwa. Decyzję podjął minister Marcin Kierwiński
Służby
Akcja ABW w sprawie działalności szpiegowskiej na rzecz Rosji. Oskarżony obywatel RP
Służby
Ministerialna kontrola w Służbie Ochrony Państwa. Wyniki niejawne
Służby
Cała prawda o Pegasusie. Jak działał, jakich materiałów dostarczał, kogo podsłuchiwano?