Szef resortu obrony Mariusz Błaszczak zakłada, że wojsko przyjmie w przyszłym roku ok. 10 tys. nowych żołnierzy, dlatego armia łowi kandydatów nawet w sklepach, gdzie pojawiają się stoiska wojskowych komend uzupełnień.
Z materiałów przygotowanych przez resort wynika, że celem akcji jest „pokazanie, że bycie żołnierzem jest nie tylko służbą, ale również stabilną, interesującą i dającą perspektywy pracą". Punkty werbunkowe WKU lokowane są m.in. w centrach handlowych, ośrodkach sportu, na rynkach miejskich, a także piknikach organizowanych przy okazji obchodów rocznicy odzyskania niepodległości.
Z danych, jakie uzyskaliśmy w resorcie obrony, wynika, że w ciągu miesiąca wnioski o przyjęcie do wojska złożyło już trzy tysiące osób. A MON zakłada, że dzięki kampanii wypełniona zostanie luka związana z faktem odejścia ze służby żołnierzy – co roku jest to kilka tysięcy osób. Ponadto rekruci trafią do Wojsk Obrony Terytorialnej oraz formowanej na wschodzie kraju 18. Dywizji.
Armia wykorzystuje też inne możliwości, aby przyciągnąć do siebie kandydatów – jednak w tym przypadku chodzi o informatyków. W weekend zorganizowany został w Warszawie maraton programowania HackYeah. Wojskowi specjaliści przygotowali dla uczestników zadanie w kategorii „Cybersecurity". Wyzwanie MON podjęło 116 uczestników z 74 zespołów, w tym przedstawiciele drużyn, które zajmują czołowe miejsce w międzynarodowym rankingu zadania typu „Capture The Flag". Z naszych informacji wynika, że w trakcie tych zmagań programiści otrzymywali propozycje wstąpienia do wojska. Mogą się zgłosić do WKU lub współpracować z wojskiem jako cywile.
Wiceminister obrony Tomasz Zdzikot, zwracając się do uczestników zawodów, stwierdził: „Wojna w cyberprzestrzeni trwa codziennie. Wy także możecie być na pierwszej linii. Możecie stać na straży bezpieczeństwa Polski. Resort obrony narodowej jest dla was otwarty. Dla każdego z was mamy ofertę, mamy zadania i wyzwania. Pracujcie razem z nami dla dobra Polski".